Młodzi pracownicy biorą lewe L4, by na zwolnieniu lekarskim realizować swoje pasje i marzenia?
REKLAMA
REKLAMA
- Zetki nie potrzebują lewych L4 by się spełniać
- Pracodawcy mają fałszywy obraz najmłodszych?
- Młodzi pracownicy nie mają oporów przed zmianą pracodawcy
Przy głębszej analizie wszystko staje się jasne. Młodzi Polacy, urodzeni po 1995 roku, nie chcą naśladować swoich rodziców i dziadków.
REKLAMA
Zetki nie potrzebują lewych L4 by się spełniać
Zetki nie są przysłowiowymi stachanowcami, nie dają z siebie 300 procent normy, a później nie uciekają na L4 jak nieco starsze pokolenia pracowników – mówi Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy z Conperio.
To logiczne, trzeba bowiem mieć na względzie, że osoby urodzone po 1995 roku zapoczątkowały trend zwany quiet quitting, czyli „ciche odchodzenie” od utartych firmowych schematów, które były sensem życia dla ich rodziców i dziadków.
Pokolenie Z ceni sobie ponadto benefity, które pomagają im spełniać się w życiu prywatnym. Młodzi chcą mieć czas na swoje pasje, realizowanie marzeń czy spędzanie wolnych chwil po pracy ze znajomymi oraz rodziną.
– To jest pokolenie, które oczekuje przede wszystkim dobrze zorganizowanego stanowiska pracy oraz możliwości godzenia jej z życiem prywatnym. Młode osoby pracują na stałym poziomie zaangażowania wynoszącym około 70-80 procent, cenią sobie work-life balance i nie chcą robić nadgodzin. Starają się pracować w godzinach 9-17, a co za tym idzie, rzadziej uciekają na fikcyjne chorobowe – wyjaśnia Mikołaj Zając.
Pracodawcy mają fałszywy obraz najmłodszych?
Popularne Zetki stanowią dziś bardzo ważną grupę na rynku pracy. Do tej generacji wliczają się bowiem dwudziestokilkulatkowie, którzy albo są na końcu swojej ścieżki edukacji lub właśnie ukończyli studia.
Wiele firm obawia się pracowników z pokolenia Z. Często słychać narzekania na osoby urodzone po 1995 roku i głosy, że generacja ta nie jest do końca samodzielna, na rynku pracy często wybrzydza w nieskończoność oraz wymaga szczególnej opieki. Otóż nie jest to do końca prawdą, a młodzi pracownicy wcale nie są aż tak trudni, jak często się uważa.
Jak zauważa ekspert, największe firmy już jakiś czas temu zaczęły zmieniać procesy rekrutacji i styl zarządzania tak, by przystosować się do oczekiwań pokolenia Z.
REKLAMA
W przeciwieństwie do swoich rodziców Zetki nie zamierzają pracować ponad siły. Dla tej grupy wiekowej bardzo ważna jest możliwość rozwoju i perspektywa awansu w określonym czasie, nawet jeżeli będzie to oznaczać konieczność zmian pracodawcy w krótkich odstępach.
– Zetki mają świadomość, że jeśli ich oczekiwania nie zostaną spełnione, mogą sobie na to pozwolić. Przez to o wiele rzadziej utożsamiają się z wartościami samej organizacji, co może być trudne do zaakceptowania dla przełożonych – mówi Mikołaj Zając.
Młodzi pracownicy nie mają oporów przed zmianą pracodawcy
Pokolenie Z ma również jeden nieoczywisty atut, z którego akurat pracodawcy powinni być zadowoleni. Na podstawie przeprowadzanych przez Conperio blisko 40-stu tysięcy kontroli pracowników przebywających na L4 rocznie, wynika bowiem, że obecni dwudziestokilkulatkowie nie nadużywają zwolnień lekarskich tak często, jak choćby ich starsze rodzeństwo czyli millenialsi.
– Pracodawcy nie powinni bać się dwudziestolatków, ale za to podejść do ich zatrudnienia w odpowiedni, strategiczny sposób, zgodnie z przekonaniami i filozofią tego pokolenia, które ma pewne cechy wspólne.
W przeciwieństwie do swoich rodziców Zetki nie zamierzają pracować ponad siły. Dla tej grupy wiekowej bardzo ważna jest możliwość rozwoju i perspektywa awansu w określonym czasie, nawet jeżeli będzie to oznaczać konieczność zmian pracodawcy w krótkich odstępach.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat