Po wprowadzeniu tych zmian więcej niepełnosprawnych znajdzie pracę
REKLAMA
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zapewnia, że wciąż – w porozumieniu z przedsiębiorcami – pracuje nad kształtem zmian. Bo dziś nikt nie wie, komu dać więcej, a komu zabrać.
REKLAMA
Mieliśmy tego dokonać już od przyszłego roku, niemniej jednak zabrakło nam w systemie około 300 mln złotych – przyznaje w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Jarosław Duda, wiceminister pracy i polityki społecznej. – Jest tylko pytanie, czy będziemy zrównywać rynki w górę czy w dół. Jestem zwolennikiem, żeby rynki zrównać w dół i nie obciążać ani pracodawców na chronionym rynku, ani na otwartym, tymi wszystkimi kwestiami związanymi z zakładowymi funduszami rehabilitacyjnymi, obsługą medyczną, itd.
Zmiany te powinny odciążyć Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. To ta instytucja zajmuje się dofinansowywaniem stanowisk pracy zajmowanych przez osoby niepełnosprawne.
Dzisiaj mamy stabilną sytuację. Mamy dobrą sytuację w PFRON-ie – twierdzi wiceszef resortu. – Proszę pamiętać, że nie koncentrujemy się na samym wprowadzaniu na rynek osób z różnymi niepełnosprawnościami, ale musimy też zadbać o samorządy i o cały sektor pozarządowy, oni też są pracodawcami. Więcmusimy tak rozłożyć akcenty, żeby na wszystko starczyło.
Pracodawca dzisiaj otrzymuje 180 proc. najniższego wynagrodzenia, jeśli zatrudnia osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, 115 proc. – jeśli z umiarkowanym i 45 proc. – z lekkim. Ale na pomoc od państwa mogą liczyć tylko przedsiębiorstwa zatrudniające 25 pracowników oraz te z większym zatrudnieniem, pod warunkiem, że osoby niepełnosprawne stanowią co najmniej 6 proc. załogi.
Pracodawcy narzekają jednak, że zatrudniając osoby niepełnosprawne z wolnego rynku otrzymują średnio o 40 proc. mniej dofinansowania niż zakłady pracy chronionej.
Jest pytanie, na czym się powinniśmy skoncentrować. Czy na przykład na tych, którzy są najciężej poszkodowani w różnych schorzeniach, sprzężonych i takich najbardziej dotkliwych, czy umiarkowanych, czy też w lekkim stopniu. To są pytania, które sobie dzisiaj zadajemy, również z pracodawcami. Zastanawiamy się, jak będziemy tę pomoc dozować – wyjaśnia Jarosław Duda.
REKLAMA
PFRON szacuje, że pracę ma dziś mniej niż 20 proc. osób niepełnosprawnych, w tym około 3 proc. ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Dla porównania w Szwecji zarobkuje około 60 proc. niepełnosprawnych. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej twierdzi, że sytuacja wciąż poprawia się i z roku na rok zatrudnienie w tej grupie wzrasta.
Obserwujemy to po wzrastającym wskaźniku zatrudnienia, bo mamy twarde dane. Od 2007 roku mamy dosyć istotny przyrost, jak na polskie warunki – mówi wiceminister Duda. – Jesteśmy w przededniu przygotowywania nowych rozwiązań, dotyczących ustawy o pracownikach z niepełnosprawnościami, i stwierdzeniu przydatności tego systemu, dotyczącego orzecznictwa we wprowadzeniu na rynek osób, np. z lekkim stopniem niepełnosprawności.
Jarosław Duda prognozuje, że przyszły rok powinien upłynąć pod znakiem stabilizacji dla wielu niepełnosprawnych – wbrew ogólnemu trendowi na rynku pracy. Wpływ na to mogą mieć zmiany w systemie dopłat, na jakie mogą liczyć pracodawcy.
Rok 2013 będzie w dopłacie SOD-zie, czyli w Systemie Obsługi Dofinansowań na poziomie roku 2012, czyli 1500 zł, co dla pracodawców jest stabilnym wsparciem. Natomiast dla nas będzie już wyzwaniem w roku 2014, kiedy płaca minimalna jest na poziomie 1600 zł. Pytanie, czy system to wytrzyma – wyjaśnia Jarosław Duda.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat