Możliwość wybrania pieniędzy z OFE
REKLAMA
Zaproponowane przez resort pracy zmiany zmniejszają część składki emerytalnej, która trafia do Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Obecnie jest to 7,3 proc. pensji, po zmianach ma być tylko 3 proc. Oznacza to, że ZUS będzie otrzymywał wówczas 12,29 proc. pensji pracownika (jak obecnie), plus 4,3 proc. pensji, które teraz przekazywane jest do OFE.
REKLAMA
Polacy negatywnie o przeniesieniu składki z OFE do ZUS >>
Kolejna nowość to danie wszystkim ubezpieczonym możliwości wybrania pieniędzy zgromadzonych w OFE. Będzie można to zrobić po osiągnięciu 55. lat życia (kobieta) lub 60. lat (mężczyzna). W wieku 65. lat każdy będzie już musiał podjąć decyzję w tej sprawie i albo przekazać pieniądze do ZUS, albo na swoje Indywidualne Konto Emerytalne (prowadzone np. przez bank, towarzystwo ubezpieczeniowe czy biuro maklerskie), albo zabrać je i np. wpłacić do banku, czy wydać na dowolny cel.
Ci, którzy pieniądze z OFE zabiorą, będą musieli zapłacić od nich 19 proc. podatku. Jeżeli przekażą je do ZUS lub IKE, i zdecydują się pobierać ratalnie przez co najmniej 10 lat, podatku nie zapłacą.
Swobodę wyboru co do oszczędności zgromadzonych w OFE będą jednak mieli tylko ci, którzy uzbierali kwotę, która pozwoli im na wypłatę emerytury w wysokości co najmniej 200 proc. najniższej emerytury (obecnie byłoby to 1 tys. 350 zł 20 gr.). Osoby, które nie uzbierają na dwukrotność najniższej emerytury, będą musiały wszystkie pieniądze z OFE przekazać do ZUS, który będzie im wypłacał dożywotnią emeryturę - co najmniej minimalną (obecnie 675 zł 10 gr.).
Niższe opłaty od składki na OFE >>
Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie (resort pracy chce, by były uchwalone jeszcze w tym roku), to wszystkie świadczenia będzie wypłacał ZUS. Nie powstaną zatem zakłady emerytalne, działające na wzór Powszechnych Towarzystw Emerytalnych i pobierające za swoje usługi prowizję, których utworzenie dotychczas zakładano.
W uzasadnieniu do pakietu projektów ustaw reformujących system emerytalny resort pracy szacuje, że osoba uzyskująca przeciętne miesięczne wynagrodzenie (obecnie ok. 3,2 tys. zł brutto) przez 40 lat, która odeszłaby na emeryturę w 2014 r., otrzymałaby 305 proc. najniższej emerytury (obecnie byłoby to ok. 2 tys. zł) plus ok. 31 tys. zł netto jednorazowej wypłaty z OFE. Gdyby ta sama osoba zarabiała 150 proc. przeciętnego wynagrodzenia (ok. 4,8 tys. zł brutto), z OFE wypłacono by jej ok. 46,6 tys. z netto, zaś przy wynagrodzeniu równym 250 proc. przeciętnej pensji (ok. 8 tys. zł brutto), byłoby to 77,7 tys. zł netto.
Wiek emerytalny nie zostanie wydłużony >>
REKLAMA
Resort pracy zakłada, że obniżenie z 7,3 proc. do 3 proc. składek przekazywanych do OFE nastąpi już od lipca 2010 r. Szacuje, że w takim wypadku wpływy ze składek emerytalno-rentowych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosną w 2010 r. o 5,2 mld zł. W 2011 r. wzrost ten wyniesie 13,3 mld zł, w 2012 - 14,5 mld zł. W 2017 r. będzie to kwota 21,9 mld zł, by w 2060 r. osiągnąć 152,5 mld zł.
Jak podaje w uzasadnieniu projektów resort pracy, liczba osób w wieku co najmniej 55 lat, mających konta w OFE, wynosi obecnie prawie 370 tys. Z tego ponad 250 tys. stanowią mężczyźni, a ponad 100 tys. kobiety. Wszystkich należących do 14 istniejących funduszy emerytalnych jest ponad 14 mln. Zgromadzili oni na swoich kontach ponad 170 mld zł.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat