Planowane zwolnienia grupowe
REKLAMA
Minister Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił w Sejmie RP 24 maja 2013 r. informację Rady Ministrów na temat zapowiadanych przez firmy masowych zwolnień pracowników.
REKLAMA
Jedną z najgorszych konsekwencji spowolnienia gospodarczego są zwolnienia grupowe - powiedział minister Kosiniak-Kamysz w Sejmie. - Najtrudniejszy pod tym względem był rok 2009, kiedy do zwolnienia pracodawcy zgłosili blisko 110 tys. pracowników, a zwolnili ponad 70 tys. Jednak nawet w tym kryzysowym roku przedsiębiorcy wyraźnie ograniczyli początkowe plany redukcji zatrudnienia i ostatecznie zwolnili mniej osób.
Lepszy był już 2010 rok. Spadła zarówno liczba zgłoszeń jak i samych zwolnień. Dopiero w kolejnych dwóch latach statystyki ponownie zaczęły rosnąć. Z prowadzonego przez Ministerstwo Pracy monitoringu zwolnień grupowych wynika, że w zeszłym roku o 20 proc. wzrosła liczba zgłaszanych zwolnień, a o 15 proc. zwiększyła się liczba samych zwolnień w porównaniu do 2011 roku.
Zobacz: Zwolnienia grupowe - wstępna procedura
REKLAMA
Mimo stosunkowo wysokiej skali zwolnień grupowych, w marcu i kwietniu tego roku, udało nam się zmniejszyć poziom rejestrowanego bezrobocia. To głównie zasługa zwiększenia pomocy finansowej dla osób poszukujących pracy. W tym roku zwiększyliśmy środki na ten cel aż o 1,2 mld zł. W sumie urzędy pracy dostaną na to aż 4,7 mld zł. Szacujemy, że pozwoli to pomóc ok. 500 tys. osób szukającym pracy.
Dodatkowo w rezerwie ministra na programy specjalne znajduje się ponad 300 mln zł. 40 mln zł z tej puli zarezerwowaliśmy na sfinansowanie programów dla osób tracących pracę z przyczyn niedotyczących pracowników. Do 15 kwietnia wykorzystano z tej sumy 15 mln zł na programy dla osób, które straciły pracę w wyniku zwolnień grupowych. Z tego aż 12 mln zł przekazaliśmy na wsparcie pracowników tyskiej fabryki Fiata i jej kooperantów. Kolejne 2 mln zł przekazaliśmy na wsparcie dla osób zwalnianych w bydgoskim Zachemie.
Nie ograniczamy się do zwiększenia finansowania wsparcia dla osób bezrobotnych. Zamiast leczyć wolimy przeciwdziałać. Lekarstwem na zwolnienia jest przyjęty przez Radę Ministrów projekt ustawy o ochronie miejsc pracy. Walczymy o każde jedno miejsce pracy. Przyjęty we wtorek przez rząd projekt ustawy o ochronie miejsc pracy pozwoli zachować pracę nawet 60 tys. pracowników.
Nasz cel jest jasny: w okresie spowolnienia gospodarczego chcemy uratować jak najwięcej etatów. Przedsiębiorstwa, które popadły w tarapaty, będą mogły liczyć na pomoc państwa. W projekcie ustawy znalazły się sprawdzone rozwiązania z ustawy antykryzysowej obowiązującej w latach 2009-2011, które poparli partnerzy społeczni - zarówno związkowcy, jaki pracodawcy.
Polecamy również: Odprawa pieniężna - zwolnienie grupowe
Projekt ustawy o ochronie miejsc to cześć szerszego programu Ministerstwa Pracy, którego celem jest powstrzymanie wzrostu bezrobocia w czasie spowolnienia gospodarczego Składa się na niego także m.in. zmiany w Kodeksie pracy uelastyczniające czas pracy.
Na ukończeniu jest projekt ustawy reformującej urzędy pracy. Chcemy, aby pieniądze na wsparcie osób bezrobotnych wydawane były jak najlepiej. Dlatego stawiamy na poprawę efektywności urzędów pracy. Chcemy aby pracownicy urzędów zaczęli podchodzić do swoich podopiecznych indywidualnie. Pracownicy urzędów będą rozliczani z efektów swojej pracy. Od nich będzie zależała wysokość ich wynagrodzeń. Zmienimy również zasady przyznawania dotychczasowych specjalnych dodatków do wynagrodzeń dla kluczowych pracowników. Będą w większych stopniu niż teraz zależne od tego, na ile skutecznie urząd pomaga bezrobotnym.
Minister Kosiniak-Kamysz zaapelował do posłów o przyjęcie informacji.
Źródło: Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat