Czy Polacy są mobilni zawodowo?
REKLAMA
Żaneta Leduchowska
menedżer Zespołu Transformacji Biznesowej
Infosys BPO Poland
Jak wynika z najnowszych badań Instytutu Badawczego Randstad, mierzących gotowość pracowników do zmiany miejsca zatrudnienia, indeks mobilności Polaków wynosi 117 punktów, co jest najwyższym wynikiem w Europie. Zjawisko to powinno być jednak rozpatrywane w szerszym kontekście i uwzględniać również gotowość pracowników do tzw. emigracji zarobkowej. Ta, w przypadku Polaków, jest znacznie niższa. Wynika to z kilku czynników. Zmiana miejsca zamieszkania, a zwłaszcza wyjazd zagraniczny, wiąże się niejednokrotnie ze znaczącymi zmianami w życiu prywatnym. Pracownicy stają przed dylematem zostawienia w Polsce swojej rodziny oraz trwałego odseparowania od przyjaciół i społeczności, której od lat są częścią. To w rezultacie często prowadzi do odrzucenia propozycji zawodowej. Zdecydowanie bardziej elastyczne są osoby dwudziestokilkuletnie. Brak zobowiązań, gotowość do podejmowania wyzwań i zdobywania cennego doświadczenia zawodowego sprawiają, że młodsze pokolenie chętniej przyjmuje oferty pracy za granicą. Dotyczy to szczególnie tej grupy osób, która podczas studiów uczestniczyła w zagranicznych programach stypendialnych i nawiązała kontakt z rówieśnikami z innych krajów. Mobilność Polaków jest również wyższa, jeśli rozpatrywać ją pod kątem kilkutygodniowego lub kilkumiesięcznego wyjazdu do oddziału firmy ulokowanego poza granicami kraju. Przykładem mogą być globalne korporacje z sektora nowoczesnych usług biznesowych, oferujące swoim pracownikom krótkookresowy pobyt w centrach ulokowanych w różnych częściach świata. Takie wyjazdy to wiele korzyści zarówno dla organizacji, jak i pracownika, który dostaje możliwość poszerzenia swoich kwalifikacji, zdobycia nowej wiedzy i czerpania z międzynarodowych doświadczeń firmy, ale bez konieczności reorganizacji swojego życia prywatnego.
Monika Ciesielska
prezes zarządu Carpenter Consulting
IMSA Poland
Polscy menedżerowie są przede wszystkim otwarci na nowe wyzwania zawodowe. Mają chęć rozwijania swoich kompetencji i jeśli nowa oferta pracy zapewnia oczekiwany rozwój, jest przez nich bardzo poważnie rozważana. Bardzo często jednak, poza karierą, w grę wchodzą względy czysto prywatne. Młody menedżer nieposiadający rodziny z większą łatwością zdecyduje o przeprowadzce do innego miasta. Pracownik, który ma dzieci w wieku szkolnym, będzie konsultował swoją decyzję z partnerką życiową i będzie to decyzja bardzo trudna, ponieważ znacząco wpłynie na życie ich wszystkich. Istotnym elementem jest również czynnik finansowy. Pracownicy rozważający tego typu oferty oczekują określonych benefitów, które wynagrodzą rodzinie niedogodności związane ze zmianą miejsca zamieszkania i pośrednio zmotywują ich do podjęcia pozytywnej decyzji.
Jednak przeprowadzka do innego miasta w Polsce czy na świecie nie ma jedynie wydźwięku negatywnego dla pracownika i jego bliskich. Dużym plusem jest wejście w zupełnie nowe środowisko, rozwinięcie umiejętności adaptacji, poznanie nowych ludzi, poszerzenie światopoglądu, zebranie nowych doświadczeń.
Pracownik ma często szansę na rozwój na kilku płaszczyznach – poszerzanie wiedzy technicznej czy merytorycznej związanej z danym produktem bądź usługą, rozwój umiejętności menedżerskich, współpracę w ramach wielokulturowego środowiska, rozwój umiejętności językowych i inne. Pracodawca z kolei doceni pracownika, który podejmie postawione przed nim wyzwanie i zrealizuje ustalone cele. Zdecydowanie wpłynie to na jakość współpracy pomiędzy stronami, spowoduje wzrost zaufania.
Przeniesienie pracownika do innego miasta jest również obarczone ryzykiem. Wiąże się ono z brakiem kontroli, co może skutkować spadkiem motywacji w wykonywaniu zadań. Wykładnią sukcesu będą zatem nie tylko kompetencje predysponujące pracownika do podjęcia wyzwania, lecz także jego postawa.
Jadwiga Naduk
lider ds. analiz rynku i consultingu
HAYS Poland
Fala migracji zarobkowych z lat 2004–2007 oraz liczne powroty do kraju, powodowane kryzysem na rynkach światowych, dowodzą, iż Polacy są mobilni, głównie ze względu na czynniki ekonomiczne. Chęć do poprawy warunków życia stanowi również determinantę migracji wewnętrznych, stąd podróże z ośrodków mniej rozwiniętych do dużych miast, umożliwiających znalezienie lepiej płatnej pracy, są trendem stałym. Jednakże, jeśli kandydat ma kilka podobnych ofert, w większości przypadków wybierze tę, która nie będzie wiązała się z koniecznością przeprowadzki. Oczywiście sytuacja taka ma miejsce w przypadku pracy stałej, nie czasowej. Pracownicy są natomiast skłonni podróżować do miejsca pracy, jeśli nie zajmuje im to dłużej niż 1–1,5 godziny w jedną stronę.
W tym przypadku barierę stanowi infrastruktura, która odpowiednio usprawniona i zmodernizowana zbliżyłaby rynki pracy i znacznie zwiększyła liczbę pracowników chętnych do podjęcia zatrudnienia.
Jeśli chodzi o osoby szczególnie mobilne, należy wspomnieć o specjalistach, którzy stosunkowo niedawno rozpoczęli karierę zawodową i nie posiadają jeszcze zobowiązań rodzinnych. Tacy pracownicy chętnie relokują się, jeżeli pojawi się oferta pracy lepiej płatna bądź dająca lepsze perspektywy na rozwój zawodowy. Mamy również doświadczenie z migracją kadry menedżerskiej, w przypadku kiedy oferta pracy była szczególnie ciekawa i wiązała się z dobrym uposażeniem oraz odpowiednim pakietem relokacyjnym, zarówno dla pracownika, jak i rodziny.
Zdarza się również, że bardzo doświadczeni pracownicy czują się wypaleni nie tylko życiem zawodowym, lecz także monotonią dnia codziennego. Zgłaszają się do HAYS Poland, poszukując pracy na innych rynkach, im bardziej egzotyczny kraj, tym lepiej, nawet jeśli nowa praca nie daje lepszych możliwości zarobkowych.
Igor Bielobradek
starszy menedżer ds. marketingu
Deloitte w Polsce
Z mojej perspektywy – pracownika korporacji – praca mobilna jest faktem, a trend wydaje się być wyraźny.
Technologia od dawna nie jest problemem. Z mojego doświadczenia wynika, że bariery rozwoju pracy mobilnej (dla pracowników i dla pracodawców) leżą przede wszystkim w kulturze i przywiązaniu do dotychczasowego modelu. I nie jest to kwestia irracjonalna – sfera niewerbalna, cały kontekst społeczny i kulturowy ma niebagatelne znaczenie w komunikacji w miejscu pracy.
Dla mnie praca mobilna oznacza takie ułatwienia, jak elastyczne godziny pracy czy oszczędność czasu, np. dzięki temu, że nie stoję w korkach. Z drugiej strony. „praca z domu” wymaga dużo większej samodyscypliny, a ograniczony kontakt ze współpracownikami oznacza braki w przepływie informacji, które trzeba skompensować. Jest też aspekt konkurencji na rynku pracy. Rywalizuję o nią nie tylko z osobą z drugiego końca Polski, ale być może również z innego kraju lub kontynentu (coraz więcej ofert jako miejsce pracy podaje kilka lokalizacji na całym świecie).
Z punktu widzenia pracodawców o zainteresowaniu pracą mobilną decyduje rachunek ekonomiczny. Przedsiębiorstwa pod presją ciągłej redukcji kosztów szukają oszczędności. A te związane z pracą mobilną mogą być duże, gdyż pozwalają m.in. na zatrudnianie pracowników na tańszych rynkach pracy i zmniejszenie powierzchni biurowej.
Jest jednak sektor, który, przynajmniej w Polsce, wydaje się opierać temu trendowi – administracja publiczna. Ale nawet i ona, wcześniej czy później, wraz z nieuchronną komputeryzacją i centralizacją funkcji, będzie musiała ulec presji obniżenia kosztów funkcjonowania (Deloitte wyliczył potencjalne oszczędności z wdrożenia centrów usług wspólnych w sektorze publicznym w Polsce na 15 mld zł rocznie). Ciekawe, czy doczekamy się e-urzędników z Indii?
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat