Potrzeba zmniejszenia liczby umów śmieciowych i terminowych

Potrzeba zmniejszenia liczby umów śmieciowych i terminowych. / Fot. Fotolia / Fotolia
Jak poprawić sytuację na rynku pracy w Polsce? Polska powinna m.in. dążyć do zmniejszenia liczby umów śmieciowych i terminowych. Ponadto należy podjąć działania na rzecz zmniejszenia bezrobocia wśród młodych. Jakie kroki powinny zostać podjęte w tym celu?

Polska ma za dużo zatrudnionych na umowy czasowe i cywilno-prawne, to nie rozwiąże problemu bezrobocia - mówi PAP szef Międzynarodowej Organizacji Pracy Guy Ryder. Za niepokojące uważa fiasko dialogu społecznego w naszym kraju i wyraża nadzieję, że uda się go odnowić.

Autopromocja

PAP: Jakie wyzwania stoją przed rynkiem pracy w Europie?

Guy Ryder: Sytuacja jest niepokojąca, poziom bezrobocia jest zdecydowanie zbyt wysoki. Chodzi zarówno o wartości średnie, jak i koncentrację bezrobocia w niektórych krajach i niektórych grupach społecznych. Bezrobocie szczególnie dotyka ludzi młodych, poniżej 25 lat i mieszkańców Południa Europy. Co gorsza, nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie sytuacja się poprawiła. Nie daje na to nadziei kiepski wzrost gospodarczy w Europie. Problemem jest też niski popyt, wynikający z tego, że konsumenci albo nie mają pieniędzy, albo oszczędzają je, obawiając się przyszłości.

Polecane: Nowe umowy zlecenia i inne umowy cywilnoprawne - PDF

PAP: Czy rządzący mogą temu jakoś zaradzić?

Guy Ryder: Po pierwsze trzeba stymulować wzrost gospodarczy. Ostatnio szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zaproponował nowy program inwestycyjny. Wskazuje on na problem zbyt niskiego poziomu inwestycji - choć firmy mają duże zyski i dysponują kapitałem, to nie inwestują. Po stronie podażowej na rynku pracy potrzebne są także reformy strukturalne. Tylko trzeba pamiętać, że nie chodzi tu o wzrost jako taki, ale rozwój, za którym idzie tworzenie nowych, stabilnych miejsc pracy.

Wzrost gospodarczy spada zresztą w skali globalnej. Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde mówiła ostatnio o niebezpieczeństwie długotrwałego niskiego wzrostu gospodarczego. Bo trzeba stworzyć ok. 42 mln nowych miejsc pracy rocznie, tylko po to, by wchłonąć nowe roczniki. To się nie dzieje, a jeśli poziom wzrostu jeszcze spadnie, sytuacja oczywiście się pogorszy. Źle wygląda też sytuacja w Brazylii, Rosji i RPA, czyli w krajach, które pomagały ciągnąć światową gospodarkę do przodu w czasie kryzysu.

Zadaj pytanie na FORUM

PAP: Jest Pan pesymistą?

Guy Ryder: Przed nami wielkie wyzwania. Cieszę się, że decydenci zdają sobie sprawę z wagi tworzenia miejsc pracy. Niestety trzeba też dodać, że do tej pory dobre intencje nie przełożyły się na efekty.

PAP: A co Pan sądzi o nowych propozycjach szefa KE?

Guy Ryder: Przywódcy zaakceptowali strategie wzrostu i kreowania nowych miejsc pracy oraz reform strukturalnych. Nie wiem jednak co z tego wyniknie, zadanie jest bardzo trudne.

PAP: Pracodawcy często argumentują, że wzrost gospodarczy hamują żądania pracowników dotyczące płac i poprawy warunków pracy.

Guy Ryder: Argument, że jakieś kraje, czy to Polska, Niemcy czy Wielka Brytania, przyciągną inwestycje, konkurując dzięki niższym standardom zatrudnienia i niskim płacom, jest niebezpieczny. Oczywiście potrzebny jest efektywny rynek pracy. Ale doświadczenie pokazuje, że metody polegające na prostym obniżaniu kosztów zatrudnienia, płac albo nadmiernym uelastycznianiu rynku pracy, nie poprawiają sytuacji gospodarczej. To nie jest odpowiedź i nie da rezultatów, których ludzie oczekują.

Zmiany w Komisji Trójstronnej

Wiem o debacie, która ma miejsce w Polsce, i jeśli chodzi o rynek pracy w Polsce: to macie niezły wzrost i sytuację finansową, bezrobocie jest mniejsze niż w podobnych krajach w regionie, ale raczej wysokie. Jak mówił mi minister pracy, by zmniejszyć bezrobocie do zadowalającego poziomu, wzrost musiałby wynieść 4,5 proc. Macie też wyjątkowo dużo zatrudnionych na czasowe umowy o pracę i umowy cywilno-prawne, więc rynek pracy jest bardzo posegmentowany. Jeśli na rynku pracy występuje ten rodzaj dualizmu, to pojawiają się problemy dotyczące standardów pracy. Oczywiście to zrozumiałe, że w niektórych wypadkach takie kontrakty mogą być zawierane, ale jeśli 28 proc. ludzi pracuje na umowach czasowych, do czego dochodzą umowy cywilno-prawne, to znaczy, że coś jest nie tak. Takich umów jest w Polsce za dużo i ta droga nie stanowi - moim zdaniem - rozwiązania polskich problemów z bezrobociem.

PAP: Jaka powinna być zatem właściwa droga dla Polski?

Guy Ryder: Polska powinna próbować zmniejszyć liczbę tzw. umów śmieciowych, zwłaszcza cywilno-prawnych i lepiej je uregulować, tak by zatrudnienie w oparciu o te kontrakty przypominało bardziej zatrudnienie na umowę o pracę. Kolejnym krokiem powinno być zmniejszenie liczby zatrudnionych na kontrakty terminowe o pracę. Wydaje się, że przy wzroście gospodarczym, który notuje teraz Polska, jest to jak najbardziej wykonalne.

Jest jeszcze jedna sprawa: choć bezrobocie w Polsce jest w tej chwili w miarę pod kontrolą, to trzeba pamiętać, że 2,5 mln Polaków wyjechało za pracą za granicę. Powinno się zadbać o to, żeby ci, w większości młodzi, ludzie, często o wysokich kwalifikacjach, mieli możliwość powrotu do domu. Migracja powinna być możliwością, a nie koniecznością. Musicie zastanowić się, jak zatrzymać w kraju młodych pracowników. Kluczowy jest tu m.in. okres pomiędzy zakończeniem edukacji a rozpoczęciem pracy.

Polecamy serwis: Zbiorowe prawo pracy

PAP: Czy te propozycje, które przedstawiało Panu Ministerstwo Pracy, dobrze rokują, jeśli chodzi o rozwiązanie problemu polskiego prekariatu, czyli ludzi zatrudnionych na tzw. umowy śmieciowe?

Guy Ryder: Na razie trudno to ocenić. Mogę tylko powiedzieć, że minister pracy powiedział, że czynione są wysiłki, żeby rozwiązać te problemy. Czy te wysiłki są wystarczające: trzeba zobaczyć. Ale widzę, że dostrzeżono problem.

PAP: W Polsce coraz więcej ludzi przechodzi na tzw. “samozatrudnienie”, co sądzi Pan o tej formie zatrudnienia? Czy to tylko nasza specyfika?

Guy Ryder: Trzeba oczywiście rozróżnić pomiędzy dwoma sytuacjami. Pierwsza dotyczy ludzi, którzy są naprawdę przedsiębiorcami, i wówczas jest to sytuacja pozytywna. Ale mamy także do czynienia z “rzekomym samozatrudnieniem”, gdy w rzeczywistości dany pracownik polega na jednym pracodawcy. To może być negatywna sytuacja, bo pozbawia pracownika ochrony i gwarancji prawa pracy, prawa do płatnego urlopu, etc. To samo dotyczy umów cywilno-prawnych.

PAP: Przedsiębiorcy często podnoszą argument, że jeśli prawo pracy będzie zbyt restrykcyjne, to nie będą powstawały legalne miejsca pracy i albo wzrośnie bezrobocie, albo szara strefa.

Guy Ryder: Tu nie chodzi o zbyt restrykcyjne lub zbyt łagodne regulowanie stosunków pracy. Przepisy muszą być po prostu dobre. To prawda, jeśli regulacje są zbyt sztywne, może to rodzić problemy, a bezrobocie może wzrosnąć. Podobnie, jeśli regulacje są zbyt łagodne, lub ich nie ma, możemy mieć do czynienia z wykorzystywaniem pracowników i pogarszaniem się warunków pracy. Trzeba znaleźć złoty środek. Rządy muszą tu podjąć decyzje na podstawie rozeznania dot. swojego rynku pracy.

Mediacje w sprawach zbiorowych

Dziś podkreśla się, jak istotny jest tu dialog pomiędzy rządem oraz pracodawcami i pracownikami. To niepokojące, że w ciągu ostatnich miesięcy Komisja Trójstronna przestała w Polsce działać. Mam nadzieję, że ten dialog społeczny uda się odnowić. Wszyscy, z którymi rozmawiałem: zarówno przedstawiciele związków zawodowych, jak i organizacji pracodawców oraz rządu, twierdzą, że tego chcą. Mimo tych deklaracji, dialogu nie ma. Mam wielką nadzieję, że to się zmieni, bo właśnie w wyniku takiego dialogu można rozwiązać dylematy, o których wspomniałem.

PAP: Jakie miał Pan wrażenia po rozmowach z polskimi pracodawcami?

Guy Ryder: Pracodawcy mówili mi, że chcą powrotu dialogu społecznego. Po drugie, choć widzą rolę dla umów o pracę na czas określony oraz umów cywilno-prawnych, to uświadamiają sobie, że są one w tej chwili stosowane zbyt często i być może powinno się ograniczyć ich stosowanie. W każdym razie chcą rozmawiać na te tematy. Więc, choć można odnieść wrażenie, że pracodawcy chcą tylko większej elastyczności, to ich stanowisko nie jest takie jednoznaczne. Wydaje mi się, że ich postawa wskazuje, że powrót do dialogu społecznego mógłby przynieść dobre skutki.

Dam przykład. Byłem właśnie w Finlandii, gdzie pracuje się nad wprowadzeniem reformy emerytalnej. W Polsce dokonano takiej reformy i wiek emerytalny został podniesiony. Pracodawcy mówią: choć wiek emerytalny został podniesiony, to niewystarczająco, a cały proces trwa zbyt długo. Związki, że posunięto się za daleko i to bardzo złe rozwiązanie, bo nie można pracować tak długo. Rząd mówi: robimy, co możemy. Wszyscy się nie zgadzają i są niezadowoleni. W Finlandii, w programie premiera znalazł się zapis, że trzeba podnieść wiek emerytalny i zreformować system emerytur z powodów demograficznych, podobnie jak w Polsce, ale niech przedstawiciele pracodawców i pracowników dogadają się, jak to zrobić i wypracują szczegóły w ramach ogólnych zaleceń. I tak rzeczywiście zrobiono.

Nie chcę przez to powiedzieć, że w Finlandii sprawy załatwia się dobrze, a w Polsce źle, ale w krajach o silnych tradycjach dialogu społecznego można dojść do rezultatów akceptowalnych dla wszystkich stron i dobrych dla kraju.

Reprezentacja pracowników

PAP: Wspomniał Pan związki zawodowe, które nie mają w Polsce najlepszej prasy. Czy mają one jakąś rolę do spełnienia na obecnym rynku pracy?

Guy Ryder: Tak, związki zawodowe są potrzebne. Jedną z podnoszonych kwestii jest to, czy pracownicy zatrudnieni na umowy cywilno-prawne mają prawo zrzeszania się. Międzynarodowa Organizacja Pracy uważa, że tak, podobnie jak wszyscy inni pracownicy. Choć oczywiście wiąże się to z wieloma praktycznymi problemami. Współpracuję z polskimi związkami już od 30 lat. Jeśli związki będą popełniać błędy, to pracownicy to ocenią i odwrócą się od nich. Związki nie mają wartości same w sobie, tylko jako obrońcy praw pracowniczych. Muszą ciężko pracować, by spełnić swoje zadanie.

PAP: Wobec związków pojawia się zarzut, że reprezentują interesy swoich członków, specyficznej grupy pracowników, a nie troszczą się o los pozostałych pracowników, nierzadko będących w nawet gorszej sytuacji.

Guy Ryder: To częsta uwaga, że związki reprezentują swoich członków. Chciałbym tu poczynić dwie uwagi. Uważam, że związki mają szczególny obowiązek wobec osób o najsłabszej pozycji na rynku pracy. W moim odczuciu właśnie po to je powołano. Trzeba jednak także zrozumieć, że reprezentowanie takich pracowników jest bardzo, bardzo trudne. Nie bardzo wiadomo, jak to robić, zwłaszcza, że ze względu na swoją słabą pozycję, pracownicy ci mogą się obawiać zwolnienia w wypadku współpracy ze związkiem.

PAP: Jak zatem reprezentować członków prekariatu?

Guy Ryder: Ten ruch musi wyjść od samych pracowników. Mają oni dwie możliwości: albo porozumieją się z tradycyjnymi związkami zawodowymi, by ich reprezentowały albo stworzą nowe organizacje. Powstały one w niektórych krajach, np. w Hiszpanii. Powołano tam całkiem nową partię polityczną Podemos, która wyrosła z ruchu tzw. "oburzonych", a teraz mówi się o powołaniu nowego związku. To jest możliwe, ale sami pracownicy muszą zacząć działać.

Wynagrodzenie minimalne brutto w 2015 r.

PAP: Pracownicy są jednak często zwalniani za przynależność do związków.

Guy Ryder: Dyskryminacja to inna kwestia, to po prostu łamanie podstawowych praw, które niestety ma miejsce.

PAP: Co powinno się zrobić w związku ze upowszechnianiem się zjawiska prekariatu?

Guy Ryder: Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Rozmawiamy o prekariacie w skali światowej. Trzeba pamiętać, że sytuacja w Polsce czy Wielkiej Brytanii jest zupełnie inna niż np. w krajach afrykańskich. Połowa ludzi na świecie pracuje w nieformalnej gospodarce, w której nie obowiązuje żadne prawo pracy. W Afryce, czy Azji Płd.-Wschodniej dotyczy to 80 do 95 proc. pracowników. W Ameryce Łacińskiej ok. 50 proc. pracowników. W Europie rośnie z kolei liczba pracujących w szarej strefie.

W Wielkiej Brytanii, gdy mówimy o prekariacie, mamy na myśli osoby, które pracują na tzw. umowy na zero godzin (zero-hour contract). Jest ich obecnie aż 1,4 mln. To ludzie, którzy mają podpisaną umowę, ale nie mają żadnej gwarancji pracy. Przychodzą, gdy wezwie ich pracodawca, np. na dwie godziny dziennie. To na pewno nie jest rozwiązanie problemów na rynku pracy. Jeśli się pracuje, lub jest się w gotowości do pracy, to powinno się mieć bezpieczeństwo pracy oraz przyzwoity dochód, który pozwoli utrzymać zarówno pracownika, jak i jego dzieci. Kontrakty, które nie pozwalają ludziom wyrwać się z biedy, stanowią problem we współczesnych społeczeństwach i tak należy je traktować.

PAP: Rozumiem jednak, że przedsiębiorców nie można zmusić, by przestali zatrudniać na takie kontrakty?

Guy Ryder: Owszem, można zadbać o odpowiednią legislację regulującą kontrakty terminowe, a szczególnie umowy cywilno-prawne. Jeśli chodzi np. o ich powtarzanie. W tej sprawie wypowiadał się m.in. Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

Jest także kwestia płacy minimalnej, którą różne państwa różnie rozwiązały. W Niemczech eksperymentuje się obecnie z wprowadzeniem płacy minimalnej. Z kolei w Wielkiej Brytanii przez wiele lat związki zawodowe nie chciały się zgodzić na jej wprowadzenie, bo uważały, że wytargują więcej w bezpośrednich negocjacjach z pracodawcami. Z tego względu nie wprowadzono jej też w Finlandii.

Reprezentatywna organizacja pracodawców

PAP: A co powinno się robić w związku ze starzeniem się społeczeństwa?

Guy Ryder: Są na to dwie odpowiedzi: jedna to podniesienie wieku emerytalnego, żeby przedłużyć życie zawodowe. Tu Polska dokonuje dużych wysiłków. Trzeba też oczywiście pamiętać, że po prostu podniesienie formalnych progów nie wystarcza, jeśli ludzie i tak opuszczają rynek pracy około 50. roku życia. Dlatego sprawa nie jest taka prosta. Chodzi o to, by znaleźć dla nich właściwe miejsce. Poświęca się bardzo dużo uwagi zapewnieniu miejsc pracy dla młodych ludzi, ale nie można też zapominać o pracownikach w wieku 50 plus. Padli oni ofiarą kryzysu. To ogromne wyzwanie. Wiadomo, że 60-latek nie będzie pracował w kopalni na przodku. Trzeba zastanowić się, jak zaprojektować rynek pracy, by najlepiej wykorzystać zasoby, którymi dysponują starsi pracownicy: doświadczenie czy umiejętność radzenia sobie z klientami. Dłuższa aktywność zawodowa to naturalna konsekwencja wydłużania się życia.

Kolejna sprawa to migracje. Polska ma tu podwójny problem, bo społeczeństwo szybko się starzeje, a młodzi ludzie wyjeżdżają do pracy za granicą, kompensując problemy demograficzne w innych krajach. Gdy patrzy się na rozkłady wieku w różnych społeczeństwach, widać wyraźnie, że rośnie presja na emigrację. To jest jak wiatr, który wieje od wyżu do niżu. W krajach rozwijających się jest zbyt dużo młodych ludzi, a w krajach rozwiniętych - zbyt mało pracowników. Migracja to dobra odpowiedź na wyzwania demograficzne, trzeba tylko lepiej nią zarządzać. Polska będzie musiała jakoś ściągnąć swoich młodych obywateli z powrotem do kraju, bo naprawdę ich potrzebujecie. Ale tu wracamy do wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy. To jedno z największych wyzwań, jakie stoją przed Polską.

Rozmawiała Małgorzata Werner-Woś

Kadry
Zmiany w BHP 2024. Tak powinno wyglądać miejsce pracy po 17 maja. Laptopy, krzesła biurka i nowe zasady ergonomii
26 kwi 2024

W dniu 18 października 2023 r., po ponad dwóch dekadach, zaktualizowano przepisy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy przy użyciu monitorów ekranowych, ustanowione przez Ministra Pracy i Polityki Socjalnej jeszcze w 1998 roku. Do 17 maja 2024 nowelizacja zobowiązuje pracodawców do dostosowania istniejących stanowisk z monitorami ekranowymi w sposób odpowiadający nowoczesnym wymogom. Natomiast wszystkie stanowiska, które zostały stworzone po 18 października 2023 r. muszą odpowiadać nowym standardom już od momentu powstania.

Redukcja etatów w Poczcie Polskiej. Czy nowy plan transformacji przewiduje likwidację spółki?
26 kwi 2024

Zarząd Poczty Polskiej planuje w bieżącym roku zmniejszenie liczby stanowisk pracy o 5 tysięcy etatów. Wiceminister aktywów państwowych, Jacek Bartmiński, poinformował o tym w Sejmie. Przede wszystkim nie będą przedłużane umowy zlecenia oraz umowy o pracę na czas określony.

28 kwietnia Światowy Dzień Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia w Pracy
26 kwi 2024

W dniu 28 kwietnia przypada Światowy Dzień Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia w Pracy. Warto w tym szczególnym czasie przypomnieć sobie, że każdy człowiek ma prawo do stopy życiowej zapewniającej zdrowie i dobrobyt jego i jego rodziny, włączając w to wyżywienie, odzież, mieszkanie, opiekę lekarską i konieczne świadczenia socjalne, oraz prawo do ubezpieczenia na wypadek bezrobocia, choroby, niezdolności do pracy, wdowieństwa, starości lub utraty środków do życia w inny sposób od niego niezależny.

Ważne zmiany dla pielęgniarek i położnych
26 kwi 2024

Wreszcie sytuacja pielęgniarek i położnych będzie zrównana z innymi zawodami medycznymi.  Za organizację i realizację elementów kształcenia podyplomowego lekarzy, lekarzy dentystów, farmaceutów, fizjoterapeutów, diagnostów laboratoryjnych, ratowników medycznych odpowiada Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego (CMKP). W przypadku kształcenia podyplomowego pielęgniarek i położnych jest ono monitorowane przez Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek i Położnych. Będzie unifikacja i zawody medyczne będą podlegały pod CMKP.

Świadczenie przedemerytalne z ZUS w 2024, ile wynosi, komu przysługuje, ile czasu jest wypłacane, jak załatwić
26 kwi 2024

Takie świadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych można otrzymywać nawet przez cztery lata. Jak sama nazwa wskazuje – świadczenie przedemerytalne przysługuje osobom, które nie osiągnęły jeszcze ustawowego wieku emerytalnego, a nie są objęte ochroną przedemerytalną z innego tytułu.

Zrób zakupy 28 kwietnia. Przed Tobą długi weekend!
26 kwi 2024

W najbliższą niedzielę, 28 kwietnia, sklepy będą otwarte. Jest okazja, żeby zaopatrzyć się we wszystkie produkty niezbędne na majówkę 2024.

Zwolnienia grupowe: Jakie są zasady przyznawania i obliczania wysokości odprawy pieniężnej?
26 kwi 2024

Pracownik, którego umowa została rozwiązana w ramach zwolnień grupowych, ma prawo do odprawy pieniężnej. Jej wysokość zależy od wysokości miesięcznego wynagrodzenia pracownika i od zakładowego stażu pracy.

Koniec z personalizowanymi reklamami - internetowy identyfikator jest daną osobową
25 kwi 2024

Koniec z personalizowanymi reklamami - internetowy identyfikator jest daną osobową. Można więc domniemywać, że z Internetu znikną banery wymuszające „zgody” na profilowanie w celach marketingowych. Użytkownicy Internetu są coraz bardziej chronieni. Szczególnie teraz kiedy zapadł ważny wyrok TSUE potwierdzający coraz szery katalog danych osobowych. Trzeba też pamiętać o akcie o usługach cyfrowych w UE, który obowiązuje od lutego 2024 r. W sieci nie jest się już tak bezkarnym jak kiedyś.

MZ: dane wrażliwe nie mogą być ujawniane w rejestrze zawodów medycznych
26 kwi 2024

Centralny Rejestr Osób Uprawnionych do Wykonywania Zawodu Medycznego ujawnia informacje o utracie prawa do wykonywania przez daną osobę zawodu medycznego. Przyczyny utraty mogą być różne, np. z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym, nałogów, wyroków karnych czy dyscyplinarnych. To są dane wrażliwe - nie powinny więc być publicznie ujawniane. Łatwo sobie wyobrazić stygmatyzację tych osób i trudności życia społecznego czy zawodowego. Muszą zajść zmiany w prawie alarmują Ministerstwo Zdrowia i Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Kim jest sygnalista? Polska ma problem z wdrożeniem dyrektywy
25 kwi 2024

Kim jest sygnalista? Polska ma problem z wdrożeniem unijnej dyrektywy o ochronie sygnalistów. Pomimo tego, że 2 kwietnia 2024 r. rząd przyjął projekt ustawy o ochronie sygnalistów, tj. osób zatrudnionych w sektorze prywatnym lub publicznym i zgłaszających naruszenia prawa związane z pracą, to i tak TSUE nałożył karę na Polskę, bo znacznie przekroczyła termin. Trwają wzmożone prace w Sejmie nad projektem, ale kara 7 mln euro jednak jest!

pokaż więcej
Proszę czekać...