Kodeks pracy wyraźnie wskazuje, że zastosowanie okresu wypowiedzenia krótszego, niż wynika to z przepisów prawa pracy, i tak powoduje wygaśnięcie stosunku pracy z chwila upływu terminu właściwego. Ma to szczególne znaczenie w przypadku odwołania się od wypowiedzenia do sądu pracy.
Przeczytaj również: Czy można ustnie wypowiedzieć umowy o pracę
Pan Tomek dostał od swojego pracodawcy wypowiedzenie umowy zawartej na czas określony, w której strony przewidziały dwutygodniowy termin wypowiedzenia. W wypowiedzeniu znalazło się pouczenie o przysługującym pracownikowi prawie odwołania się do sądu pracy, przy czym pracodawca przekazał Panu Tomkowi, że jego umowa wygasa z chwilą obecną i nie ma on już obowiązku świadczenia pracy. Takie „skrócenie” okresu wypowiedzenia jest bezskuteczne, a 7-dniowy termin na wniesienie odwołania będzie biegł od dnia zakończenia dwutygodniowego okresu wypowiedzenia.
Kwestie skrócenia okresu wypowiedzenia przez bezprawną i jednostronną czynność pracodawcy są również ważne dla pracownika z punktu widzenia należnego mu wynagrodzenia.
Polecamy serwis: Kodeks pracy
Nawet jeżeli pracodawca postanowi, że bezprawnie skraca pracownikowi jego okres wypowiedzenia, to pracownik będzie miał roszczenie o wypłatę wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. W przypadku okresu 3-miesięcznego może to być spora suma.
Należy jednak podkreślić, że poza faktem, że umowa wypowiedziana w taki sposób rozwiąże się upływem okresu wypowiedzenia przewidzianego przez Kodeks pracy, to pracownikowi w przypadku tak zastosowanych przepisów nie przysługują roszczenia o odszkodowanie czy przywrócenie do pracy. W związku z tym, że wypowiedzenie i tak na mocy Kodeksu pracy zakończy się w prawidłowym terminie, ustawodawca uznał, że pracodawcy nie należą się w tym wypadku dodatkowe roszczenia.