Polska może się pochwalić jednym z najniższych wskaźników bezrobocia w Europie. To bez wątpienia świetna wiadomość, ale jednocześnie sygnał ostrzegawczy – coraz trudniej o pracowników. Ekonomiści zwracają uwagę, że mamy jeszcze niewykorzystane zasoby: osoby, które chcą i mogą pracować, ale z różnych powodów pozostają poza rynkiem. Wśród nich duża grupa to osoby z niepełnosprawnościami. O tym, jak przełamać bariery i wykorzystać potencjał tej grupy, opowiadał w rozmowie z Szymonem Glonkiem, Łukasz Bednarek, prezes Agencji Optymalizacji Zatrudnienia i osoba, która sama zmaga się z niepełnosprawnością.
- Niewidoczny problem – stereotypy silniejsze niż rzeczywistość
- Pułapka rentowa – praca czy świadczenie?
- Obowiązki i korzyści dla pracodawców
- Kultura organizacyjna zyskuje
- Jak zacząć?
- Czas wykorzystać potencjał
Niewidoczny problem – stereotypy silniejsze niż rzeczywistość
Największą barierą w zatrudnianiu osób z niepełnosprawnościami są wciąż stereotypy. – W świadomości wielu pracodawców taka osoba to ktoś na wózku, wymagający kosztownych dostosowań – mówi Bednarek. Tymczasem tylko niewielka część orzeczeń dotyczy niepełnosprawności ruchowej. W Polsce obowiązuje 12 kategorii schorzeń uprawniających do uzyskania orzeczenia – od dysfunkcji słuchu czy wzroku po choroby przewlekłe, takie jak cukrzyca czy celiakia.
Wielu kandydatów ukrywa swoją niepełnosprawność z obawy przed odrzuceniem. – Sam, kiedy szukałem pierwszej pracy, widziałem spojrzenia rekruterów i wiedziałem, że nie mam szans – wspomina Bednarek.
Pułapka rentowa – praca czy świadczenie?
Częstą przeszkodą jest też system świadczeń. Osoba z niepełnosprawnością, która pobiera rentę, po przekroczeniu 70% średniego wynagrodzenia ryzykuje jej obniżenie lub utratę. W efekcie część osób rezygnuje z aktywności zawodowej, mimo że chce pracować. – To paradoks: zamiast wspierać, przepisy karzą za aktywność – podkreśla Bednarek.
Obowiązki i korzyści dla pracodawców
Pracodawcy zatrudniający co najmniej 25 osób muszą wypełnić ustawowy wskaźnik zatrudnienia 6% osób z niepełnosprawnościami. Jeśli tego nie zrobią, co miesiąc płacą składkę na PFRON – w przypadku małej firmy to nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie.
Tymczasem zatrudniając osobę z niepełnosprawnością, można nie tylko uniknąć tej daniny, ale też skorzystać z szeregu dofinansowań. Kwoty wsparcia do wynagrodzenia wahają się od 575 zł do ponad 4000 zł miesięcznie, w zależności od stopnia niepełnosprawności i rodzaju schorzenia. Istnieje także możliwość uzyskania środków na dostosowanie miejsca pracy.
– Wbrew obawom dostosowania te najczęściej są niskokosztowe. To może być większy monitor, odpowiednie oprogramowanie czy biurko dopasowane do potrzeb – tłumaczy Bednarek.
Kultura organizacyjna zyskuje
Doświadczenia firm, które zdecydowały się na taki krok, pokazują, że obawy pracodawców szybko znikają. – Spotykam się z dużym zaskoczeniem: „Dlaczego tak późno na to wpadliśmy?” – mówi ekspert.
Pracownicy z niepełnosprawnością często są lojalni, zaangażowani i świetnie wykształceni. Ich obecność zmienia też kulturę organizacyjną – współpracownicy stają się bardziej otwarci i empatyczni, a firma zyskuje wizerunek odpowiedzialnego pracodawcy.
Jak zacząć?
Proces rekrutacji wcale nie musi wyglądać inaczej niż zwykle. Warto jednak jasno zaznaczyć w ogłoszeniu, że firma jest otwarta na osoby z niepełnosprawnością. Tak działają instytucje publiczne, a prywatne przedsiębiorstwa mogą wziąć z nich przykład. Pomocą służą też fundacje i wyspecjalizowane agencje, które wspierają pracodawców w znalezieniu odpowiednich kandydatów i wypełnieniu formalności.
Czas wykorzystać potencjał
Zatrudnienie osób z niepełnosprawnościami to nie tylko wypełnienie ustawowego obowiązku. To inwestycja, która przynosi wymierne korzyści finansowe, buduje lepsze relacje w zespole i pozwala firmie realnie wpływać na rynek pracy.
– Aktywność zawodowa to najlepsza forma rehabilitacji – mówi Bednarek. – A dla pracodawców to szansa na zyskanie wartościowych pracowników i optymalizację kosztów.