● Kwietniowa katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem, w której zginęła niemal cała obsada Kancelarii Prezydenta i wielu kluczowych resortów, czy też niedawny wypadek autokarowy na obwodnicy Berlina, gdzie śmierć ponieśli pracownicy Nadleśnictwa w Złocieńcu, pokazują, że zasady bezpieczeństwa są przez pracodawców często ignorowane. Tylu kluczowych pracowników jednej jednostki organizacyjnej nie powinno było przecież podróżować jednym i tym samym środkiem komunikacji. Dlaczego w Polsce łamie się tę elementarną zasadę?
Faktycznie, w praktyce często zdarza się tak, że grupa kluczowych dla danej jednostki osób (np. zarząd spółki) podróżuje jednym środkiem transportu. Dotychczas polscy przedsiębiorcy nie podejmowali się antycypowania i regulacji skutków zbiorowych wypadków losowych mogących nastąpić m.in. wskutek wspólnego przemieszczania się pracowników. W Stanach Zjednoczonych taka przezorność jest znacznie powszechniejsza. Dopiero po ostatnich, tragicznych w skutkach, katastrofach niektóre firmy zaczęły rozważać wprowadzenie zasad minimalizowania skutków takich zdarzeń losowych i katastrof. Z punktu widzenia prawnego jest to działanie oczywiście dopuszczalne, a wręcz wskazane.
● Jak wprowadzić takie zasady? W jakiej formie należy te kwestie uregulować?
Odpowiednie zasady powinny być wprowadzone poprzez stosowne zapisy w wewnętrznym regulaminie organizacyjnym czy też regulaminie pracy. Może to być również specjalny manual na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowych. Przepisy takie mogą dla przykładu stanowić ograniczenia we wspólnym podróżowaniu, czy też opisywać zasady działania na wypadek niepożądanych skutków nagłych wydarzeń.
● Czy pracodawca ma obowiązek przewidywania takich ryzyk, jak wspomniane katastrofy komunikacyjne, i zapobiegania im poprzez odpowiednie przepisy?
Pracodawcy są zobowiązani informować pracowników o ryzyku zawodowym związanym z wykonywaną przez nich pracą. Obowiązek ten dotyczy każdego pracownika, niezależnie od rodzaju zajmowanego przez niego stanowiska i faktycznego istnienia szczególnych zagrożeń przy wykonywaniu danej pracy, co potwierdził w wyroku z 2 października 2002 r. Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II SA/Wr 319/00).
Jeśli zatem pracownik jest kierowcą, to zostanie on poinformowany, że z tą pracą wiążą się określone ryzyka, w szczególności ryzyko wypadku samochodowego. Podobnie jest z pracownikiem pracującym na wysokości, który powinien zostać poinformowany m.in. o ryzyku upadku z wysokości. Nie wydaje mi się natomiast, aby można było z tej reguły wyinterpretować obowiązek informowania członków zarządu, że ich wspólna podróż samolotem może skutkować katastrofą lotniczą. Przewidywanie tego typu sytuacji nie jest zatem obowiązkiem prawnym, lecz raczej pewną powinnością biznesową kierownictwa firmy. Niestety, przez wielu pracodawców jeszcze nieuświadomioną.
● Jakie obowiązki prawne związane z bezpieczeństwem spoczywają na pracodawcach?
Poza obowiązkami wynikającymi z przepisów przeciwpożarowych i technicznych obowiązki w zakresie przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym wynikają jeszcze z przepisów bhp – dotyczą one jednak rodzaju prowadzonej działalności i związanych z nią zagrożeń, a nie powszechnych ryzyk i sytuacji kryzysowych. Warto też zwrócić uwagę, że przepisy te mają na celu przede wszystkim ochronę życia i zdrowia pracowników i społeczeństwa, a nie zapewnienie kontynuacji działalności pracodawcy. Stąd też istnieje potrzeba uregulowania tej istotnej luki. Kancelaria, którą reprezentuję, wraz z dwoma innymi partnerami biznesowymi pracuje nad stworzeniem specjalnej platformy informacyjno-doradczej, która pozwoli naszym klientom korzystać z naszych porad w nagłych wypadkach losowych mogących mieć istotny wpływ na działalność ich przedsiębiorstw.
Podam przykład takiej sytuacji, gdy w budynku firmy wybucha pożar, przepisy bhp określają sposób ewakuacji oraz punkt zbiorczy, gdzie należy się po ewakuacji spotkać. Pozostawiają one jednak nierozstrzygniętą kwestię, czy i gdzie następnego dnia pracownicy mają podjąć pracę i w jaki sposób pracodawca ma się z nimi kontaktować, jeżeli np. dokumenty firmy uległy zniszczeniu? Jak widać, sfera potencjalnej pomocy prawnej może być w takich nagłych wypadkach bardzo szeroka.
● Sytuacji, które nie zostały uwzględnione w przepisach, jest znacznie więcej. Nie wskazują one, jak ma zachować się pracodawca w sytuacji, gdy nastąpił kataklizm pogodowy: śnieżyca albo huragan, i większość pracowników nie przyszła w danym dniu do pracy. Czy to są usprawiedliwione nieobecności i czy pracownikom należy się w takim przypadku wynagrodzenie?
Aktualnie obowiązujące przepisy regulują kwestię nieobecności z powodu siły wyższej jedynie w odniesieniu do pracowników, którzy nie przybyli do pracy z powodu powodzi mających miejsce w 2010 r. Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi z 2010 r. stanowi, że jeżeli pracownik faktycznie nie mógł świadczyć pracy z powodu powodzi, to taka nieobecność w pracy jest nieobecnością usprawiedliwioną, a pracodawca musi takiemu pracownikowi wypłacić wynagrodzenie za maksymalnie 10 dni. Wynagrodzenie to będzie jednak niższe niż wynagrodzenie określone w umowie o pracę, bowiem podstawą do obliczenia jego wysokości jest wynagrodzenie minimalne.
Choć przepisy nie regulują tego wprost, to uważam, że pracodawca powinien również uznać nieobecność pracownika w pracy spowodowaną innym kataklizmem pogodowym niż powódź także za usprawiedliwioną. Taka nieobecność wynika bowiem z okoliczności niezależnych od pracownika.
W Kodeksie pracy brakuje także szczególnych przepisów, które by jednoznacznie rozstrzygały, czy pracownikowi za taką nieobecność przysługuje wynagrodzenie – zastosowanie w takim przypadku mają zatem ogólne zasady. Zgodnie z nimi wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną, a za czas niewykonywania pracy tylko wtedy, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią. Żaden przepis nie przewiduje natomiast obowiązku wypłaty pracownikowi wynagrodzenia w okresie nieobecności w pracy spowodowanej niemożnością dotarcia do pracy z uwagi na siłę wyższą inną niż powódź.
Jeżeli pracownik nie będzie mógł dotrzeć do pracy, oczekując np. w domu, i nie będzie wykonywać pracy ani nie będzie w gotowości do jej wykonywania, ani nie zasygnalizuje takiej gotowości, to pracownikowi takiemu nie przysługuje wynagrodzenie, choć jego nieobecność jest usprawiedliwiona. Taką interpretację przepisów potwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 19 czerwca 1979 r. (sygn. akt I PZP 20/79), w którym to stwierdził, że pracownikowi, który z powodu zamieci śnieżnej nie stawił się do pracy, nie przysługuje wynagrodzenie.
● Opisane wyżej sytuacje to ryzyka wynikające z sił natury. Pracodawcy ponoszą jednak często też duże straty z powodu niedostrzeżenia na czas innych zjawisk. Jakie to mogą być jeszcze zagrożenia?
Kategoria zagrożenia i związane z nim ryzyko będzie zawsze związane z rodzajem i formą prowadzonej działalności. W firmie produkcyjnej najpoważniejsze straty może wywołać klęska żywiołowa: pożar czy powódź. Inaczej będzie jednak w firmie telekomunikacyjnej, dla której bytu nie będzie rozstrzygające to, czy jej siedziba ulegnie zniszczeniu. O wiele istotniejsze będzie natomiast dla niej to, czy jej infrastruktura prawidłowo funkcjonuje. Potencjalnym zagrożeniem dla takiej firmy może być więc brak energii lub np. wirus komputerowy.
Ważne jest to, aby pracodawca wcześniej ustalił zasady postępowania w sytuacjach kryzysowych, w szczególności: kto z kim powinien się skontaktować, jakie podjąć decyzje oraz jaki jest tryb awaryjnego funkcjonowania firmy lub korzystania z alternatywnej infrastruktury? Kwestie te należy przewidywać i rozstrzygnąć wcześniej.
Wśród potencjalnych sytuacji kryzysowych można wymienić takie, które pojawiają się w przypadku wprowadzenia przez firmę do obrotu wadliwego produktu. Wówczas pojawia się nie tylko kwestia prawnej odpowiedzialności za taki produkt, lecz także zagadnienie opanowania negatywnych emocji konsumentów. W tym przypadku przedsiębiorca powinien mieć opracowany schemat pewnych skoordynowanych działań, które będą miały na celu nie tylko wycofanie wadliwego produktu z rynku albo jego wymianę, lecz także działań przeciwdziałających bezpodstawnej krytyce tego produktu na rynku oraz wdrożenie odpowiedniej komunikacji skierowanej do zaniepokojonych konsumentów.
W omawianym przypadku roztropny przedsiębiorca powinien nie tylko określić zasady powiadamiania odpowiednich instytucji, lecz także zasady podejmowania działań chroniących wizerunek firmy. Takie zasady powinny być jasne dla pracowników, a każdy powinien w sytuacji kryzysowej wiedzieć, za co odpowiada.
Także w przypadku szkalowania produktu przez osobę trzecią, istotne jest ustalenie schematu postępowania, w szczególności zasad angażowania organów ścigania lub agencji detektywistycznej, kontaktów z prawnikami itp.
Sytuacji, w których wcześniejsze antycypowanie zagrożeń i ustalanie zasad ich eliminowania ma istotne znaczenie, jest wiele. Jako istotne należy wskazać również incydenty o charakterze personalnym, takie jak: grupowe odejścia pracowników do innej firmy, które nierzadko stanowią przejaw nieuczciwej konkurencji czy też bezpodstawne roszczenia z tytułu mobbingu. W tym ostatnim przypadku w interesie pracodawcy jest wewnętrzne wyjaśnienie takiej sprawy. Gdy jednak oskarżonymi są wszyscy członkowie zarządu, to pojawia się pytanie, kto w firmie ma takie postępowanie wyjaśniające poprowadzić?
Warto jest w takiej sytuacji mieć opracowane i uregulowane pewne zasady postępowania. W regulaminie wewnętrznym można np. ustalić skład komisji prowadzącej postępowanie wyjaśniające, w której powinni także uczestniczyć przedstawiciele pracowników, by zachować bezstronność i obiektywizm. Między innymi właśnie z tego względu konieczne jest szersze myślenie o sytuacjach kryzysowych i przeciwdziałanie im w zintegrowany sposób.
● Dziękuję za rozmowę.