Na domiar złego podczas analizy formalnej złożonych dokumentów okazało się, że te same osoby aplikują równocześnie na kilka stanowisk.
Równie rozczarowująca była frekwencja podczas testów i rozmów kwalifikacyjnych. Na test, do udziału w którym zaproszono 17 osób, przyszło tylko dziewięciu kandydatów.
W efekcie lipcowe nabory w trzech przypadkach (na pięć) nie umożliwiły wyłonienia kandydata do zatrudnienia.
Analiza danych z poprzednich lat w tym samym urzędzie potwierdza nie tylko tę tendencję. Okazuje się, że wyraźnie niższy jest poziom przygotowania merytorycznego do testów i rozmów kwalifikacyjnych. Średni uzyskiwany przez kandydatów do pracy wynik spadł nawet o 50 proc. Trudno to tłumaczyć inaczej niż... wakacyjnym lenistwem: wybór między popołudniem spędzonym nad książkami, dokumentami czy instrukcjami a leżakowaniem, czy wyjściem z przyjaciółmi o tej porze roku jest prosty.
Decyzje odraczane
Ogromna grupa potencjalnych kandydatów do pracy to absolwenci uczelni i szkół średnich. Problem w tym, że ci, którzy skutecznie zakończyli naukę, chętnie odsuwają w czasi decyzję o podjęciu stałych obowiązków, bo „szkoda tych ostatnich wakacji”, bo „dają sobie czas na odpoczynek”. Ci, którzy przełożyli na jesień obrony prac i końcowe egzaminy, mają dodatkowo i ten pretekst. Kolosalne znaczenie ma też ogromna podaż miejsc pracy sezonowej. W dużych miastach, w kurortach, w rolnictwie - wszędzie poszukują do pracy ludzi na zlecenie, na umowę na czas zamknięty, na czarno...
W wakacje łatwiej jest zarobić pieniądze i w Polsce, i za granicą. - Od połowy czerwca odeszło ode mnie dziewięciu kelnerów - skarży się właścicielka restauracji na wrocławskim Rynku. - Nie pomogło, że podniosłam stawkę z 5 złotych za godzinę na 6,50. Czworo z nich taką samą pracę bez problemu znalazło w Szkocji - tylko za 6 funtów za godzinę - mówi.
Po urlopie...
Na rynku pracy pracowników latem nie przynoszą też pożądanego efektu próby przejmowania pracowników z innych firm. Prezes dużej firmy odzieżowej tłumaczy: Jestem po wstępnych rozmowach z technologiem zatrudnionym w innej fabryce, ale co z tego, że potrzebuję go natychmiast, bo już idzie na produkcję nowa zimowa kolekcja, jak on od razu ustawia sprawę: zacznę od września, bo zaplanowaliśmy z żoną urlop na sierpień... Jasne, że muszę czekać.
Warto jednak zauważyć, że czas wakacji jest dobry do prowadzenia negocjacji z pracownikami, których chcielibyśmy pozyskać, czy - mówiąc wprost: podkupić konkurencji. Nastrój lata, atmosfera wypoczynku sprzyjają podejmowaniu decyzji o zmianach, także o zmianie pracodawcy. Lepiej więc - jeśli to możliwe - wstrzymać się od prowadzenia nowych rekrutacji, a poświęcić więcej czasu na przegląd własnych zasobów i odświeżenie struktur.
Jolanta Cianciara
Autorka jest dziennikarzem, menedżerem i nauczycielem akademickim.
Kontakt: jolantacianciara@op.pl