W pierwotnej wersji projektu, która była przedmiotem konsultacji społecznych, proces podnoszenia wieku emerytalnego opisano wskazując, że emerytura przysługuje, jeżeli w konkretnym czasie dana osoba osiągnęła określony wiek. Wskazano np., że "kobietom, które urodziły się w okresie od dnia 1 stycznia 1949 r. do dnia 30 września 1973 r. przysługuje emerytura, jeżeli wiek emerytalny, wynoszący: 1) 60 lat - osiągnęły przed dniem 1 stycznia 2013 r., albo 2) 60 lat i 1 miesiąc - osiągnęły przed dniem 1 maja 2013 r.".
W projekcie przesłanym do Sejmu metodę podnoszenia wieku emerytalnego przedstawiono w inny sposób. Wskazano, ile wynosi wiek emerytalny dla osób urodzonych w określonych przedziałach czasowych, podzielonych na kwartały, ale - jak zapewnia Kubzdyl - nie oznacza to, że wiek emerytalny będzie podnoszony o jeden miesiąc co kwartał.
Resort pracy wyjaśnił w środowym komunikacie, że od 1 stycznia 2013 r. wiek emerytalny w Polsce wyniesie 60 lat i 1 miesiąc w przypadku kobiet i 65 lat i 1 miesiąc w przypadku mężczyzn.
Uruchomiony został szczegółowy kalkulator emerytalny >>
"Ubezpieczony urodzony w styczniu 1948 r. może zatem przejść na emeryturę w lutym 2013 r. kiedy ukończy 65 lat i 1 miesiąc. Od 1 maja 2013 wiek emerytalny zgodnie z propozycją rządu wzrasta o kolejny miesiąc i wynosi 60 lat i 2 miesiące dla kobiet i 65 lat i 2 miesięcy dla mężczyzn. Mężczyzna urodzony w kwietniu 1948 r. ma w maju 2013 r. 65 lat i 1 miesiąc. Oznacza to, że nie może przejść na emeryturę gdyż od początku maja wiek emerytalny wynosi 65 lat i 2 miesiące. W związku z tym prawo do emerytury nabywa miesiąc później - w czerwcu - jego wiek emerytalny wzrósł o dwa miesiące. Podobnie ubezpieczony urodzony w sierpniu 1948 r. nie będzie mógł przejść na emeryturę w październiku 2013 r. kiedy ukończy 65 lat i 2 miesiące, a dopiero w listopadzie przyszłego roku, gdyż od 1 września wiek emerytalny wynosi 65 lat i 3 miesiące" - czytamy.
Kubzdyl zapewnił, że zgodnie z nową wersją wiek emerytalny będzie podnoszony co cztery miesiące o jeden miesiąc. Podkreślił, że ujęcie przepisów w inny sposób nie oznacza, że wiek emerytalny będzie podnoszony o jeden miesiąc co kwartał, co oznaczałoby, że z każdym rokiem wiek ten wzrastałby o cztery miesiące.
"Zmiany mają charakter redakcyjny, są związane ze zgłoszonymi w trakcie konsultacji i uzgodnień uwagami co do sposobu prezentacji metody podnoszenia wieku emerytalnego. W dzisiejszym zapisie ustawy pokazujemy, jak wiek emerytalny będzie wzrastał w zależności od daty urodzenia ubezpieczonego. Nie piszemy o tym, jak w pierwotnym brzmieniu projektu, ile będzie on wynosił (wiek emerytalny - PAP) w konkretnym momencie w czasie" - powiedział dziennikarzom Kubzdyl.
"W ten sposób ubezpieczeni mają lepszy dostęp do informacji o tym, kiedy możemy skorzystać z emerytury. Wiek emerytalny jest wydłużany o miesiąc, co cztery miesiące, w tym względzie nic się nie zmieniło" - podkreślił. Zapewnił, że tak jak powiedział premier w expose, mężczyźni będą przechodzić na emeryturę w wieku 67 lat w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.
Tusk: w maju projekt w sprawie emerytur duchownych >>
Wątpliwości co do zapisów projektu zgłaszał Dariusz Joński (SLD) podczas środowej dyskusji w Sejmie nad wprowadzeniem do porządku obrad projektu ws. wydłużenia wieku emerytalnego. Uznał, że projekt przesłany do Sejmu - wbrew temu, co mówił premier w expose - różni się od przygotowanego wcześniej i przewiduje podnoszenie wieku emerytalnego w tempie czterech miesięcy każdego roku. "Również w kampanii informacyjnej rządu pojawiła się informacja, że co cztery miesiące będzie przesuwany wiek emerytalny i wydłużany o jeden miesiąc. To oznacza, panie premierze, że albo jest błąd legislacyjny w tym projekcie ustawy, albo ktoś celowo wprowadza w błąd i oszukuje" - mówił Joński.
Sprawę wyjaśniał również wiceszef sejmowej komisji finansów Sławomir Neumann (PO). Przyznał, że nowy zapis jest mało czytelny, ale zapewniał podczas środowej konferencji prasowej, że - zgodnie z dotychczasowymi zapowiedziami - projekt zmian w systemie emerytalnym przewiduje podwyższanie wieku emerytalnego o 3 miesiące w ciągu roku.
"W uzasadnieniu jest napisane wyraźnie: raz na cztery miesiące podnosimy wiek emerytalny. O trzy miesiące w ciągu roku będzie wzrastał wiek emerytalny - to się nie zmienia. Ja rozumiem, że ten zapis (w projekcie) jest mało fortunny, być może mało czytelny - jesteśmy zdeterminowani, aby tak poprowadzić prace parlamentarne, żeby wyzbyć się jakichkolwiek wątpliwości" - zaznaczył Neumann.
Pierwsze czytanie projektu zaplanowano na czwartek w Sejmie na godzinę 12.45.
Projekt zakłada stopniowe podwyższanie - od 2013 r. - wieku emerytalnego dla obu płci do 67. roku życia. Mężczyźni osiągną go w 2020 r., a kobiety w 2040 r. Przewidziano, że rolnicy, sędziowie i prokuratorzy będą mogli do końca 2017 r. przechodzić na wcześniejsze emerytury (w przypadku sędziów i prokuratorów w stan spoczynku - PAP), jeżeli spełnią określone warunki.
Dokument zawiera rozwiązania dotyczące wcześniejszych emerytur częściowych, adresowanych do osób, które nie osiągnęły wieku emerytalnego.
Prawo do częściowej emerytury miałyby kobiety, które mają 62 lata i co najmniej 35-letni staż ubezpieczeniowy (okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40-letni staż ubezpieczeniowy.
Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Świadczenie nie byłoby podwyższane do kwoty najniższej emerytury, ale podlegałoby waloryzacji. W uzasadnieniu do projektu napisano, że wypłata częściowej emerytury nie byłaby uzależniona od rozwiązania stosunku pracy ani od wysokości przychodów z pracy zarobkowej. Po osiągnięciu wieku emerytalnego i rozwiązaniu stosunku pracy (w przypadku pracowników) emerytura częściowa byłaby - na wniosek uprawnionego - zamieniana na emeryturę z FUS w pełnej wysokości.
Zgodnie z dokumentem po przyznaniu emerytury częściowej nadal byłyby waloryzowane kwoty składek i kapitału początkowego zewidencjonowane na koncie ubezpieczonego w ZUS, aż do ustalenia prawa do pełnej emerytury z tytułu osiągnięcia wieku emerytalnego. Podstawa obliczenia emerytury z tytułu osiągnięcia wieku emerytalnego byłaby natomiast pomniejszona o kwotę wypłaconej emerytury częściowej.
MPiPS wskazało, że im dłuższy będzie okres pobierania emerytury częściowej, tym niższa będzie pełna emerytura.
Obliczono, że w przypadku kobiet, które nie pracują po otrzymaniu emerytury częściowej, świadczenie w wieku uprawniającym do emerytury będzie niższe o 1,7-16,4 proc., a w przypadku kobiet, które pracują po otrzymaniu emerytury częściowej o 1,6 -9,6 proc. Według wyliczeń resortu w przypadku mężczyzn, którzy nie będą pracowali po otrzymaniu emerytury częściowej, świadczenie w wieku uprawniającym do emerytury będzie niższe o 1,9-12 proc., a w przypadku mężczyzn, którzy będą pracować 1,2-8 proc.
Proponowane w projekcie przepisy uniezależniają decyzję przyznającą lub odmawiającą prawa do emerytury z tytułu pracy w szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze od konieczności rozwiązania stosunku pracy.
W dokumencie uwzględniono także postulat zgłoszony w takcie konsultacji, dotyczący umożliwienia dobrowolnego opłacania składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe wszystkim osobom, które nie spełniają warunków do objęcia tymi ubezpieczeniami obowiązkowo. Możliwe więc będzie odprowadzanie składek emerytalnych przez osoby zatrudnione na umowy o dzieło (będzie to ich wybór).
Zgodnie z załączoną do projektu oceną skutków regulacji, podwyższenie wieku emerytalnego da sektorowi finansów publicznych w 2013 r. 0,6 mld zł oszczędności, w 2014 r. - 2,4 mld zł, a w 2015 r. - 5,5 mld zł. W kolejnym roku zmiany mają przynieść finansom publicznym 10 mld zł, w 2017 r. - 18 mld zł, a w 2018 r. - 26,4 mld zł. W latach 2019-2020 oszczędności wyniosą odpowiednio 35,2 mld zł i 48,7 mld zł.
MPiPS ocenia, że skumulowane oszczędności dla funduszu emerytalnego do roku 2060 wyniosą ponad 600 mld zł.