W listopadzie 2003 r. Eugenia M. złożyła w oddziale ZUS w O. wniosek o przyznanie renty rodzinnej po zmarłym mężu Czesławie M. - dla niej oraz dwóch córek. Czesław M. w chwili śmierci miał 48 lat i zaliczony staż pracy ogólny 21 lat 10 miesięcy i 23 dni, przy czym śmierć nastąpiła w okresie 18 miesięcy od ostatniego okresu ubezpieczenia. Niestety, w chwili śmierci nie mogła mu przysługiwać emerytura, gdyż nie miał wymaganego wieku. Nie był też uprawniony do renty z tytułu niezdolności do pracy. W efekcie ZUS odmówił Eugenii M. i jej córkom prawa do renty rodzinnej.
Wdowa odwołała się od tej decyzji do sądu. Rozpatrujący sprawę w I instancji Sąd Okręgowy w O. oddalił odwołanie. Wyrok ten podtrzymał także w II instancji Sąd Apelacyjny w B. Obydwa sądy stwierdziły, że Eugenia M. nie może otrzymać renty rodzinnej, gdyż przepisy nakazują przyznanie tego świadczenia wyłącznie członkom rodziny ubezpieczonego, który zmarł mając prawo do któregoś ze świadczeń emerytalnych lub rentowych. Wskazuje na to wyraźnie art. 65 ust. 1 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (DzU z 2004 r. nr 39, poz. 353 ze zm.). Ponieważ zmarły Czesław M. nie mógł mieć prawa do emerytury, nawet wcześniejszej, pozostało ustalenie ewentualnego prawa do renty. Tu również nie udało się wykazać, że zmarły posiadał takie prawo. Artykuł 57 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z FUS stanowi bowiem, że renta z tytułu niezdolności do pracy przysługuje ubezpieczonemu, który spełnił łącznie następujące warunki:
• jest niezdolny do pracy,
• ma wymagany okres składkowy i nieskładkowy,
• niezdolność do pracy powstała w okresach wskazanych w ustawie (np. w okresie ubezpieczenia z tytułu zatrudnienia) albo nie później niż w ciągu 18 miesięcy od ustania tych okresów.
Czesław M. spełniał pierwsze dwa warunki - art. 65 ust. 2 ustawy o emeryturach i rentach z FUS nakazuje traktować zmarłego tak, jakby w chwili śmierci był całkowicie niezdolny do pracy. Nie spełnił jednak trzeciego warunku - śmierć nastąpiła po upływie wskazanych 18 miesięcy po ustaniu wyżej wymienionych okresów. Sądy wskazały również, że nie da się tu zastosować art. 57 ust. 2 ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Brak warunku powstania niezdolności do pracy przed upływem 18 miesięcy od dnia ustania ubezpieczenia dotyczy bowiem wyłącznie mężczyzn, którzy wykazali co najmniej 25-letni okres składkowy i nieskładkowy. Ten ogólny okres w przypadku Czesława M. wynosił niecałe 22 lata. Dlatego sądy oddaliły odwołanie i apelację Eugenii M.
Skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego także nie przyniosła efektu. Sąd odmówił przyjęcia jej do rozpoznania. Tym samym, po uprawomocnieniu się postanowienia Sądu Najwyższego, zamknęła się droga sądowa. Eugenia M. ostatecznie skierowała skargę do Trybunału Konstytucyjnego, żądając uznania za niezgodny z konstytucją art. 57 ust. 1 w zw. z art. 65 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Argumentowała, że taka konstrukcja prawa do renty rodzinnej, uzależniająca ją od określonego terminu wystąpienia prawa do renty, godzi w zasadę równości wobec prawa oraz narusza przepisy dotyczące ochrony rodziny. Przez to skarżąca została pozbawiona zabezpieczenia społecznego.
Trybunał Konstytucyjny nie podzielił jednak poglądu skarżącej i uznał zaskarżone przepisy za zgodne z ustawą zasadniczą. Uzasadniając orzeczenie TK wskazał, że art. 67 konstytucji (na tę normę powoływała się skarżąca) ustanawia prawo obywateli do zabezpieczenia społecznego. Ale zabezpieczenie społeczne obejmuje zarówno ubezpieczenia społeczne (oraz wszystkie świadczenia z tego tytułu), jak i pomoc społeczną. Konstytucja nie przesądza o formach zabezpieczenia społecznego. Tą sprawą zajmuje się wyłącznie ustawodawca zwykły.
Nie jest możliwe ustalenie jednego modelu systemu zabezpieczeń społecznych „raz na zawsze”. Przyczyną tego są chociażby stale zachodzące zmiany w społeczeństwie i gospodarce.
System zabezpieczeń społecznych jest tak skonstruowany, że brak prawa do jednego ze świadczeń nie powoduje braku możliwości uzyskania innego świadczenia. Niemożność uzyskania renty nie powoduje więc zamknięcia drogi do ubiegania się o inne świadczenia (np. zasiłki z pomocy społecznej, rodzinne itp.).
Prawo do renty rodzinnej jest prawem pochodnym - wskazał Trybunał. Trzeba więc najpierw ustalić, czy zmarły miał lub nabyłby prawo do określonych świadczeń emerytalnych lub rentowych. Nie ma tu zróżnicowania podmiotowego, każdego obowiązują te same przepisy. Jeżeli więc śmierć ubezpieczonego nastąpiła po okresie 18 miesięcy od ustania ostatniego okresu ubezpieczenia, to tak samo członkom rodziny osoby, która przepracowała 5 lat, jak i osoby, która przepracowała 25 lat, nie mogłaby być przyznana renta rodzinna. Nie można też mówić o możliwości skorzystania z „odłożonych składek” - jak próbowała argumentować skarżąca. Trybunał podkreślił, że w przypadku osób, które nie weszły do zreformowanego systemu emerytalnego (II filar), ich składki trafiały do budżetu państwa. Te z kolei były przeznaczone na finansowanie bieżących świadczeń emerytalnych i rentowych.
W konkluzji wyroku Trybunał wskazał, że system ubezpieczeń społecznych stanowi pewną całość. Jego właściwe funkcjonowanie jest także wartością konstytucyjną - ze względu na obowiązek zabezpieczenia społecznego. Nie można więc likwidować pojedynczych norm prawnych bez oceny konsekwencji, jakie może spowodować taka ingerencja sądu konstytucyjnego - stwierdził Trybunał zamykając rozprawę.
Michał Culepa
specjalista w zakresie prawa pracy