Kwestia zapłodnienia in vitro jest bardzo wrażliwa społecznie w wielu państwach Unii Europejskiej. Wynika to z różnej tradycji i z różnych systemów wartości w poszczególnych krajach. Jednak to nie kwestie etyczne czy medyczne stały się przedmiotem orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich (ETS), ale kwestia ochrony stosunku pracy pracownicy poddającej się zabiegowi zapłodnienia in vitro, a konkretnie momentowi, w którym rozpoczyna się ta ochrona.
W tej kwestii zasadnicze znaczenie ma dyrektywa Rady 92/85/EWG z 19 października 1992 r. w sprawie wprowadzenia środków służących wspieraniu poprawy w miejscu pracy bezpieczeństwa i zdrowia pracownic w ciąży, pracownic, które niedawno rodziły, i pracownic karmiących piersią. Na jej tle ETS orzekał w sprawie C-506/06 Sabine Mayr przeciwko Bäckerei und Konditorei Gerhard Flöckner OHG.
Prawo krajowe
Zgodnie z prawem austriackim nie można w sposób zgodny z prawem wypowiedzieć umowy o pracę z pracownicami w okresie ciąży oraz 4 miesięcy po porodzie, chyba że pracodawca nie został poinformowany o ciąży lub porodzie.
Wypowiedzenie jest również bezprawne, gdy pracodawca został poinformowany o ciąży lub porodzie w terminie 5 dni od powiadomienia go o wypowiedzeniu lub jego doręczeniu, w przypadku wypowiedzenia na piśmie.
W odniesieniu do kwestii zapłodnienia poza organizmem kobiety przepis przewidywał, że komórki zdolne do rozrodu, tzn. zapłodnione komórki jajowe i komórki z nich powstałe, mogą być przechowywane przez maksymalny okres 10 lat.
Stan faktyczny
Pani Mayr pracowała w Bäckerei und Konditorei Gerhard Flöckner OHG od stycznia 2005 r. W ramach podejmowanych prób zapłodnienia in vitro 8 marca 2005 r. dokonano punkcji w celu pobrania komórek jajowych. W związku z tym przebywała na zwolnieniu lekarskim od 8 do13 marca 2005 r. 10 marca pracodawca telefonicznie poinformował ją o wypowiedzeniu umowy o pracę. W tym samym dniu pani Mayr wysłała pismo do pracodawcy, w którym poinformowała go, że przechodzi obecnie procedurę sztucznego zapłodnienia i na dzień 13 marca jest zaplanowany transfer zapłodnionych komórek jajowych do jej macicy. 10 marca jej komórki jajowe były już zapłodnione. W związku z tym pani Mayr sądziła, że wypowiedzenie było bezskuteczne, ponieważ korzystała już wtedy z ochrony przewidzianej dla kobiet w ciąży. Zażądała więc odszkodowania od pracodawcy. Pracodawca odmówił ze względu na to, że w dniu dokonywania wypowiedzenia nie była ona jeszcze w ciąży.
Sprawa trafiła do sądu. W pierwszej instancji sąd orzekł, że zgodnie z orzecznictwem krajowym ochrona przed zwolnieniem rozpoczyna się w momencie zapłodnienia komórki jajowej: ten moment jest uznawany za początek ciąży. Na tej podstawie sąd uznał, że tak samo powinno być w przypadku zapłodnienia in vitro. Jednak w przypadku tego rodzaju zapłodnienia ochrona przed zwolnieniem ustaje, gdy transfer zarodków zakończy się niepowodzeniem.
Sąd apelacyjny zwrócił uwagę na fakt, że trudno wyobrazić sobie ciążę w oderwaniu od ciała kobiety. W szczególnym przypadku, jakim jest zapłodnienie in vitro, ciąża rozpoczyna się zatem dopiero w momencie transferu zapłodnionej komórki do ciała kobiety. Wtedy także rozpoczyna się ochrona przed zwolnieniem.
Od tego wyroku sądu apelacyjnego została następnie wniesiona rewizja. Sąd rozpatrujący sprawę wskazał, że ochrona przed zwolnieniem ze względu na stan ciąży ma miejsce tylko wtedy, gdy ciąża rzeczywiście już się rozpoczęła w momencie, gdy dokonano wypowiedzenia umowy o pracę. Ochrona stosunku pracy kobiety w ciąży ma określone przesłanki: chodzi o ochronę zdrowia przyszłej matki, jak również o zapewnienie jej środków utrzymania. Nie ma znaczenia, czy doszło już do implementacji zapłodnionej komórki jajowej do ściany macicy (co jest jednym z kolejnych etapów ciąży) czy też nie, ani to, czy łatwo jest stwierdzić istnienie ciąży. Nie można zatem arbitralnie wyznaczać tego momentu jako rozpoczynającego początek ciąży, a tym samym ochronę przed wypowiedzeniem.
Sąd podkreślił jednak, że te poglądy i orzecznictwo powstały na gruncie zapłodnienia, do którego dochodzi w sposób naturalny. A przedmiotowa sprawa jest pierwszym przypadkiem, gdy rozważa się ochronę przed wypowiedzeniem kobiety poddającej się zapłodnieniu in vitro. Stąd też sąd zawiesił postępowanie i zwrócił się do ETS z pytaniem, czy pracownicę poddającą się zabiegowi zapłodnienia in vitro należy uważać za pracownicę w ciąży w rozumieniu dyrektywy 92/85/EWG, jeżeli w momencie wypowiedzenia jej komórki jajowe zostały już zapłodnione nasieniem partnera, ale nie zostały one jeszcze umieszczone w jej macicy.
Początek ciąży
Zapłodnienie in vitro jest to zapłodnienie poza organizmem kobiety.
Jak przypomniał ETS, obejmuje ono w szczególności:
• hormonalną stymulację jajników kobiety, w celu uzyskania kilku dojrzałych komórek jajowych,
• punkcję,
• wydobycie komórek jajowych z organizmu kobiety,
• zapłodnienie komórek jajowych nasieniem,
• transfer zapłodnionych komórek jajowych do macicy kobiety w trzecim lub piątym dniu od ich pobrania, z wyjątkiem sytuacji, gdy zapłodnione jaja mają być zamrożone,
• zagnieżdżenie.
Ze względu na konieczność zapewnienia ochrony kobietom w ciąży i w okresie urlopu macierzyńskiego, w tym także ze względu na to, jakie skutki psychiczne i fizyczne może za sobą nieść zwolnienie kobiety w ciąży czy przybywającej na urlopie macierzyńskim - powstała dyrektywa 92/85/EWG. Dyrektywa ta w art. 10 statuuje zakaz zwolnienia z pracy od początku ciąży do końca urlopu macierzyńskiego. Wynika z tego, że aby korzystać z ochrony w niej przewidzianej, ciąża musi się już rozpocząć, czyli dyrektywa nie chroni kobiet dopiero starających się o zajście w ciążę.
Biorąc pod uwagę cele realizowane przez dyrektywę, należy dopuścić możliwie najwcześniejszy moment objęcia ochroną pracownicy w ciąży. W przypadku zapłodnienia in vitro trudno jest ustalić moment objęcia ochroną przed zwolnieniem kobiety poddającej się temu zabiegowi. Jak zauważył ETS, przyjęcie momentu transferu zapłodnionej komórki jajowej do macicy kobiety nie może powodować rozszerzenia tej ochrony także na kobietę jeszcze przed tym zabiegiem. Mogłoby to naruszać zasadę pewności prawnej. W tym kontekście należy zwrócić uwagę na to, że przed transferem komórek jajowych do macicy mogą być one (w zależności od regulacji krajowych) przechowywane przez dłuższy lub krótszy czas. W przypadku Austrii jest to 10 lat. Nie można zatem obecnie przyjąć, że kobieta podlegałaby ochronie przed zwolnieniem także przed transferem komórek jajowych, bo praktycznie okres takiej ochrony mógłby być nieograniczony, jeśli z jakiś względów zabieg ten byłby odraczany albo w ogóle by z niego zrezygnowano.
Z tego też względu ETS uznał, że ochrona przed zwolnieniem kobiety w ciąży nie obejmuje pracownicy poddającej się zabiegowi sztucznego zapłodnienia, jeżeli w dacie wypowiedzenia doszło już co prawda do zapłodnienia komórek jajowych pobranych od pracownicy, ale nie zostały one jeszcze transferowane do macicy kobiety.
Agnieszka Bolesta-Borkowska