Dla wielu kobiet macierzyństwo nie przesądza o zawieszeniu czy zakończeniu kariery zawodowej ani nie stanowi czynnika utrudniającego powrót do pracy po urlopie macierzyńskim bądź wychowawczym. Niemniej jednak warto mieć świadomość, że decyzja o powrocie wiąże się z koniecznością stawienia czoła zupełnie nowym wyzwaniom. Szczególnie, jeśli jest to pierwsze doświadczenie tego rodzaju, czyli pierwsze macierzyństwo.
Raport z badań „Macierzyństwo a praca zawodowa kobiet” prowadzonych na zlecenie Fundacji Świętego Mikołaja dostępny na portalu www.mamawpracy.pl wskazuje, że 3/4 kobiet decyduje się na powrót do aktywności zawodowej.
Co skłania kobiety do powrotu? Poza powodem finansowym, wymienianym jako priorytetowy, jako drugi niezmiernie istotny podawany jest wymiar społeczny powrotu, a mianowicie chęć kontaktu z ludźmi. Poza tymi dwiema przyczynami jest jeszcze jeden aspekt, który szczególnie dotyczy kobiet na wyższych stanowiskach. Dla nich takim motywatorem do powrotu jest chęć bycia na bieżąco w kwestiach zawodowych, co jest warunkiem robienia kariery oraz poczucie niezależności, jakie daje praca.
Mama i środowisko
Zacznijmy od spojrzenia na powrót jako na historię pewnego złudzenia. Wracamy do tej samej firmy na to samo bądź porównywalne stanowisko. To zapewnił pracodawca (taki ma obowiązek, i jak pokazują badania w znaczącym stopniu wywiązuje się z niego), zatem bez zbędnego niepokoju oczekujemy kontynuacji zadań, tak jakbyśmy zostawiły je zaledwie na moment.
Prawda jest taka, że firma nie jest już taka sama. I to nie dotyczy tylko tych firm, w których nastąpiły realne zmiany, np. zmieniła się obsada stanowisk, pojawiły się stanowiska nowe lub zniknęły stare, zmieniła się siedziba, zakres działalności, nowe rynki etc.
Nawet jeśli wracamy do firmy, w której na pozór nic się nie zmieniło, otaczają nas te same twarze, a na naszym biurku być może leżą przykurzone nieco, porządnie poukładane papiery, tak jak je zostawiłyśmy kilka miesięcy wcześniej, to nie wchodzimy do tej samej rzeki.
Wszystkie projekty, które zostały poprowadzone w czasie naszej nieobecności, stworzyły nową przestrzeń, nowe doświadczenia, które nie są nam dostępne, nawet jeśli mamy o nich pewną wiedzę. Ominęła nas wspólnota doświadczenia, napięć i emocji związanych z tymi sytuacjami, sukcesami i porażkami. Pojawił się nowy język, nowe kody, którymi porozumiewają się pozostali pracownicy, które dla nas mogą być niejasne i nieczytelne. W efekcie może nas dotknąć poczucie wyobcowania i odstawienia na boczny tor, co w znacznym stopniu może utrudniać pełne zaangażowanie się w pracę w pierwszym okresie, potęgować stres związany z rozstaniem z dzieckiem. Jak zneutralizować takie niebezpieczeństwa? Warto szczegółowo zaplanować sobie powrót do pracy, i to znacznie wcześniej.
Mama i pierwsze podejście
Kiedy jesteś na urlopie, współpracownicy i przełożeni zakładają, że Cię nie ma, i nikt nie chce zawracać Ci głowy bieżącymi problemami, zdając sobie doskonale sprawę z tego, że przebywasz w innym wymiarze, a ośrodkiem Twojego zainteresowania jest dziecko i wszystko, co z tym tematem się wiąże. Z drugiej strony, warto pamiętać, że nikt nie ma obowiązku, aby informować Cię o tym, co się w firmie dzieje i w ferworze codzienności zostajesz, mimo nadzwyczajnej nawet życzliwości kolegów i znaczenia, jakie stanowisz dla firmy, zostawiona na obrzeżach bieżących wydarzeń. Nie powinnaś traktować tego jako wykluczenia, ale naturalną kolej urlopowej rzeczy. Niemniej jednak, aby uniknąć szoku związanego z powrotem, przygotuj sobie spadochron, czy też miękką poduszkę, na której bezpiecznie można wylądować.
Dobrze, aby pierwszy dzień i pierwsze spotkania w pracy miały miejsce zanim pełną parą zaangażujemy się w obowiązki służbowe. Warto wcześniej odwiedzić firmę (może nawet kilka razy, jeśli się uda), dowiedzieć się, jakie nastąpiły zmiany, podpytać, co się dzieje, nie tylko w kwestiach zawodowych. To znakomity sposób, aby oswoić się z miejscem, ludźmi, atmosferą pracy, spojrzeć uważnie na swoje stanowisko. To też potrzebna innym okazja, aby oswoili się z nami i naszym powrotem. Dzięki temu zyskamy (jak i cały zespół) bardzo ważny czas na aklimatyzację i miękkie dostosowanie się nie tylko do zadań zawodowych, ale i do klimatu, jaki panuje w firmie.
Mama i czas pracy
Najważniejsza decyzja, którą mama powracająca musi podjąć, to wymiar czasowy swojej pracy. Respondentki wzmiankowanego badania uznały za największe ułatwienie, jakiego oczekują, możliwość pracy w domu bądź zgoda na ruchome godziny pracy. Jednak zaledwie w co 10 firmie uzyskały możliwość pracy przez internet albo w domu. Jeżeli taka możliwość w firmie nie istnieje, bądź charakter pracy ją wyklucza, pozostaje odpowiedź na pytanie: cały etat czy pół?
Większość firm daje matkom możliwość pracy w skróconym wymiarze godzin i pozwala na przerwy na karmienie dziecka (taki ma ustawowy obowiązek). Warto pamiętać, że karmiącej mamie przysługuje dwa razy 0,5 godziny. Można zatem popracować nad uelastycznieniem godzin pracy, tak aby dostosować je do rytmu aktywności dziecka i nie zaniedbać jednocześnie zadań zawodowych.
Mama i szef
Pracodawcy w cytowanym badaniu deklarują, że posiadanie małego dziecka nie wpływa negatywnie na różne wymiary oceny jakości pracy kobiety. Co więcej, na wiele z tych wymiarów wpływ jest wyraźnie pozytywny, np. na motywacje, jakość pracy, kreatywność. Posiadanie przez kobietę małego dziecka, zdaniem pracodawców, nie ma wpływu też na sytuację firmy. Powracająca mama ma zatem prawo spodziewać się serdecznego przyjęcia ze strony szefa.
Warto jednak mieć w pamięci ludową mądrość, która mówi, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. W myśl tego przesłania mama powinna pamiętać, aby porozmawiać z szefem i bardzo precyzyjnie ustalić oczekiwania, jakie przed nią stawia. Jeśli stawiane są zupełnie nowe cele, to niezwykle ważna jest perspektywa ich realizacji. Zdecydowanie lepiej, aby były to cele kwartalne niż roczne. Jeśli pojawiły się nowe zadania i zmienił zakres odpowiedzialności, mama powinna zadbać o dokładne określenie czasu wdrożenia.
Spore niebezpieczeństwo może wiązać się z uwikłaniem w pułapkę zbyt wygórowanych zobowiązań. I oczywiście, gdy jest ich zbyt dużo, szczególnie jeśli podjęłyśmy decyzję o pracy na pół etatu. Nie bierzmy na siebie zbyt wielu obowiązków, ponieważ w konsekwencji ktoś na tym ucierpi, albo dziecko i nasza z nim relacja, albo nasza efektywność pracy. I wtedy szef może mieć przesłankę do zmiany swojego pozytywnego nastawienia do powracającej z urlopu mamy.
Mama i dziecko
Za czynnik najbardziej utrudniający proces powrotu do pracy mamy uznają problemy natury psychologicznej. Powrót do pracy łączy się z pozostawieniem opieki nad dzieckiem w rękach innej osoby, co jest trudną i znaczącą zmianą w życiu. Pierwsze dni rozstania z dzieckiem bez wątpienia są bardzo frustrującym przeżyciem, i to niezależnie od tego, w jakim wymiarze czasu pracujemy.
Tęsknota za dzieckiem może powodować, że obsesyjnie wręcz nurtują nas pytania: co ono robi w tej chwili? Jak się bawi, kiedy ja jestem w pracy? Czy aby na pewno wszystko jest w porządku, czy osoba, która opiekuje się dzieckiem, radzi sobie z tym zadaniem wystarczająco dobrze?
A wystarczająco dobrze oznaczać może z jednej strony na tyle dobrze, że dziecko jest zadowolone, bezpieczne. Ale może pojawić się i inny lęk. A może za dobrze? I dziecko będzie już wolało tę osobę ode mnie... Takie lęki w pierwszym okresie rozstania są jak najbardziej naturalne, szczególnie że według wspomnianego badania kobiety są zgodne, iż dziecko do ukończenia trzeciego roku powinno jak najwięcej czasu spędzać z matką.
Ponieważ zmieniły się w zasadniczy sposób priorytety, częściej może pojawiać się pytanie, czy czas, który spędzam w pracy, nie jest tym bezpowrotnie ukradzionym mojemu dziecku?
Ogromne znaczenie w tej sytuacji może mieć zindywidualizowanie czasu pracy. Jeżeli tylko istnieje taka możliwość, postarajmy się o ustalenie takich godzin pracy, aby dostosować się w miarę możliwości do rytmu dnia dziecka, tak aby można było postawić na jakość kontaktu, a nie na ilość.
Mama w pracy, to mama niekoniecznie zestresowana, przemęczona, pełna poczucia winy i frustracji. To może być mama spełniona w dwóch rolach, realizująca się zawodowo, jednocześnie ciesząca się swoim macierzyństwem. Utopia? Niekoniecznie. Może wdrożenie kilku wskazówek choć w części pomoże powracającym mamom na łagodne lądowanie.