- Szkolenia pracowników to dobra inwestycja?
Odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Szkolenia to dziś jedyny sposób na skuteczne i szybkie podnoszenie kompetencji i kwalifikacji zawodowych zespołu. Niezbędnym warunkiem jest jednak planowanie drogi rozwoju pracowników pod kątem potrzeb firmy i strategii jej rozwoju. O przewagach konkurencyjnych przedsiębiorstw świadczą przecież ich zasoby ludzkie. W dobie galopujących zmian technologicznych tylko ludzie są kapitałem, którego nie da się szybko skopiować...
- Dlaczego inwestowanie w kadry jest tak ważne?
Jak już wspomniałam, dziś jedynym pewnikiem jest zmiana... Umiejętność dostosowywania się do coraz to nowych warunków jest ważną kompetencją, którą trudno wykształcić w miejscu pracy. Za tym idzie oczywiście zdolność do analizy danych, wyciągania wniosków, myślenia strategicznego, porozumiewania się z przedstawicielami innych kultur itd.
W związku z tym od pracowników wymaga się znacznie więcej niż tylko wiedzy branżowej. Lukę w wiedzy można w szybki sposób uzupełnić. Kształtowanie wymienionych przeze mnie umiejętności to już prawdziwe wyzwanie dla pracodawców. Rozwijając potencjał intelektualny swojego zespołu, zwiększają oni szanse na rynku dla swoich firm. Z mojego punktu widzenia wyścig o stabilną pozycję wygrają ci, którzy zaczną dostrzegać w swoich pracownikach kapitał, mogący w zdecydowany sposób wpłynąć na sukces tudzież porażkę przedsiębiorstw.
- Skoro inwestowanie w kadry jest takie ważne, czy polscy pracodawcy szkolą swoich pracowników?
Niestety, zazwyczaj tylko duże firmy przywiązują wagę do planowania i realizacji polityki szkoleniowej. Wyniki, jakie osiągamy w tym zakresie, stawiają Polskę prawie na końcu państw członkowskich UE. Wystarczy spojrzeć na wskaźniki uczestnictwa dorosłych w kształceniu ustawicznym, które podaje Eurostat. W 2008 r. w naszym kraju tylko 4,7 proc. osób w wieku od 25 do 64 lat objętych było jakąkolwiek formą doskonalenia zawodowego. Warto podkreślić, że liderzy, np. Szwecja czy Dania, osiągnęli w tym czasie wskaźnik na poziomie ponad 30 proc.
- Z jakiego powodu polscy przedsiębiorcy nie szkolą pracowników?
Z moich obserwacji wynika, że główną barierą w korzystaniu ze szkoleń jest niewystarczająca świadomość korzyści, jakie wynikają z tego tytułu dla firm. Dla menedżerów szkolenia często oznaczają wysokie koszty i konieczność reorganizacji wykonywania zadań w czasie nieobecności pracowników. Myślą o zagrożeniach, nie dostrzegając dużo większych szans z tym związanych.
- Co zatem zyskują pracodawcy, wysyłając pracowników na szkolenia?
Warto obalić mit o wysokich kosztach, związanych z inwestowaniem w podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników. Dostępne są przecież szkolenia dofinansowywane z UE, które znacznie redukują barierę finansową. W efekcie, przy relatywnie niskich nakładach, pracodawcy zyskują dobrze wykształcony, zmotywowany, a przez to efektywniejszy zespół. Potwierdzają to zresztą badania. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości przeprowadziła badania na grupie osób i firm uczestniczących
w szkoleniach dofinansowanych ze środków unijnych w latach 2004–2006. Aż 91 proc. ankietowanych przedsiębiorców stwierdziło, że korzyści związane z udziałem pracowników w różnych formach kształcenia przewyższyły poniesione koszty. 78 proc. badanych firm zauważyło wzrost efektywności pracowników, a 63 proc. wzrost ich zaangażowania.
- Z podanych liczb wynika, że faktycznie szkolenia przynoszą wymierne korzyści dla firm. Jak zatem zmotywować pracodawców do podnoszenia kompetencji pracowników?
O tym, co można zyskać, wysyłając pracowników na szkolenia, wiedzą ci, którzy już ten krok zrobili. Tak jak wcześniej zaznaczyłam, polscy przedsiębiorcy, szczególnie z sektora MŚP, nie inwestują w kadry, gdyż nie mają wystarczającej świadomości znaczenia tej kwestii dla rozwoju firm. Menedżerowie koncentrują się na decyzjach, które doprowadzą do wygenerowania oszczędności, szczególnie w momencie osłabienia tempa wzrostu gospodarczego. Liczba bieżących problemów, z jakimi na co dzień zmaga się przeciętny polski przedsiębiorca, jest przytłaczająca. Nie powinno być to jednak usprawiedliwieniem dla niepodejmowania decyzji strategicznych, np. o kierunku rozwoju swoich kadr. Tym bardziej że brak działań też jest swego rodzaju decyzją, z której wynikają konsekwencje, groźne dla przyszłości firmy. Nie inwestując w kadry, oddają walkowerem miejsce tym, którzy chcą powalczyć o trwałą pozycję na rynku.
- Pani opinia nie jest zbyt optymistyczna...
Ja nie chcę po prostu utrwalać słowami wyimaginowanego obrazu polskiej przedsiębiorczości. To fakt, dokonaliśmy historycznego przełomu i za to należą się słowa uznania wszystkim, którzy się do tego przyczynili. Świat jednak pędzi do przodu i nie można spocząć na laurach. Tempo zmian jest oszałamiające i żeby za nim nadążyć, potrzebne są konkretne umiejętności. Dlatego przecież rozmawiamy o inwestowaniu w kadry. Rozwiązania, które kiedyś sprawdzały się, dziś się dezaktualizują. My, przedsiębiorcy, mamy jeszcze mnóstwo do zrobienia. Podstawową odpowiedzialnością jest zapewnienie stabilnych pozycji naszych firm na konkurencyjnym rynku. Nie osiągnie się tego bez strategicznego planowania rozwoju kompetencji pracowników.
- Jak połączyć strategiczne myślenie z codziennymi problemami?
Najprostszym rozwiązaniem jest oddelegowanie przez szefów doraźnych obowiązków innym. Zyskają wtedy przestrzeń do strategicznego zarządzania przedsiębiorstwem, w tym najważniejszym kapitałem ludzkim. Przypuszczalnie będzie to oznaczać, że najpierw na szkolenia powinni udać się menedżerowie, by kształcić umiejętność funkcjonowania w zmianie, ustalania priorytetów i wreszcie oddelegowywania zadań. Zresztą w firmach najtrwalsze zmiany to te, które są wprowadzane od góry. Kiedy kultura samokształcenia zostaje zaszczepiona na poziomie kadry menedżerskiej, łatwiej jest zmotywować pracowników do podnoszenia swoich kwalifikacji.
- Czyli cała odpowiedzialność za wdrażanie idei ustawicznego kształcenia spoczywa na pracodawcach?
Dobry przykład zdecydowanie powinien iść z góry. Odpowiedzialność za wdrażanie idei ustawicznego kształcenia nie może jednak spoczywać tylko na pracodawcach. Jest to postawa, która powinna być kształtowana na każdym etapie naszego życia – od najmłodszych lat przedszkolnych po okres późnej starości. W konsekwencji odpowiadają za to rodzice, nauczyciele, administracja, pracodawcy i wreszcie sami pracownicy. Prawda jest, niestety, taka, że stosunkowo rzadko zdarzają się perełki, które są świadome swoich mocnych i słabszych stron oraz mają wysoką motywację do samorozwoju. Rzeczywistość pokazuje, że perspektywę patrzenia pracowników wyznacza lista codziennych obowiązków. Ja tego nie oceniam. Tak po prostu jest. Do takiego stylu pracy jesteśmy przyzwyczajeni, w takich kulturach organizacyjnych się wychowujemy. Dziś zadanie polega na tym, by wykształcić, zarówno wśród menedżerów, jak i pracowników, nowy nawyk – ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji.
- Przed kim stawia Pani to zadanie?
Przede wszystkim przed instytucjami odpowiedzialnymi za stan naszej przedsiębiorczości, a co za tym idzie, gospodarki. Niebagatelną rolę odgrywają organizacje skupiające przedsiębiorców, jak również ci menedżerowie, którzy już wiedzą, że warto szkolić pracowników. Dlatego cenna jest inicjatywa ogólnopolskiej kampanii społecznej, promującej inwestowanie w kadry, która wyszła od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Moim zdaniem szerokie informowanie o korzyściach, jakie wynikają dla firm z tytułu szkolenia pracowników, powinno przełożyć się na wymierne efekty. Edukacja w tym zakresie jest koniecznością. Bez niej nie rozpoczną się konieczne zmiany w kulturach organizacyjnych przedsiębiorstw.
- Często w naszej rozmowie pojawia się słowo zmiana...
Właśnie szeroko rozumiana zmiana jest kluczowym pojęciem dla zrozumienia konieczności inwestowania w kadry. Jak już mówiłam, dziś to jedyny pewnik. Wiem, że jest to dość abstrakcyjne, kiedy mówię o zmianie, czyli o czymś, co jest zaprzeczeniem stałości, w kategoriach pewnika, na którym należy oprzeć nowe patrzenie na firmę, a przede wszystkim na kapitał ludzki. Z funkcjonowania w ciągłej niepewności wynikają interesujące perspektywy rozwoju. Aby je dostrzec, trzeba przemodelować myślenie o wartościach. Dziś nadrzędną rolę odgrywa wiedza, umiejętności i doświadczenie. Pamiętając, że wszystko się zmienia w bezprecedensowym tempie, również zdobywane kompetencje powinny za tym nadążać.
- Czyli ustawiczne kształcenie panaceum na wszelkie problemy?
Mądrze dobierane szkolenia na pewno przyczynią się do umiejętności radzenia sobie z różnymi problemami w życiu zawodowym. Nie mamy wpływu na to, co dzieje się w naszym otoczeniu. Pewnie czeka nas jeszcze niejedna hossa i bessa. Mamy natomiast przełożenie na nas samych. Na to, w jaki sposób radzimy sobie z wyzwaniami. Większe efekty odniesiemy, jeśli każdy skoncentruje się na strefie, na którą może wpływać. Ja osobiście optymistycznie patrzę w przyszłość. Wierzę, że z sukcesem uda się wykształcić nowy trend ciągłego wzbogacania swoich kwalifikacji. Tak jak wypromowano zdrowy styl życia, tak i powinno się udać zmotywować pracodawców do inwestowania w kadry, a pracowników do świadomego podnoszenia swoich kompetencji. To nie jest mój kaprys. Taki jest wymóg naszych czasów.
● Dziękuję za rozmowę.
Ogólnopolska kampania społeczna promująca szkolenia pracowników MŚP jest realizowana na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Jej głównym celem jest informowanie o roli szkoleń dla podnoszenia konkurencyjności przedsiębiorstw, a także o korzyściach dla firm, jakie przynosi inwestowanie w kadry. W ramach kampanii zostały podjęte następujące działania: ogłoszenie akcji „2010 rokiem inwestycji w kadry”, realizacja reklam w telewizji, radiu i internecie, organizacja regionalnych debat i targów, w trakcie których jest promowana idea ciągłego podnoszenia kwalifikacji pracowników. Został również uruchomiony portal www.inwestycjawkadry.pl, zawierający bazę ofert szkoleniowych, oraz infolinia pod numerem telefonu 0801 808 108. Patronat honorowy nad akcją objął minister gospodarki Waldemar Pawlak. Patronem merytorycznym jest Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. Miesięcznik „Personel i Zarządzanie” objął nad przedsięwzięciem patronat medialny.
Bożena Lublińska-Kasprzak
prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości
Stałe budowanie kompetencji pracowników to wymóg naszych czasów. Jeśli chcemy mieć przedsiębiorstwa liczące się na rynku krajowym i międzynarodowym, musimy przykładać większą wagę do inwestowania w kadry. Wśród menedżerów, szczególnie małych i średnich firm, nie ma wystarczającej świadomości tego problemu. Dlatego, na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, realizowana jest ogólnopolska kampania społeczna, promująca podnoszenie kwalifikacji pracowników. Ogłosiliśmy akcję „2010 rokiem inwestycji w kadry”, by podkreślić wagę tego przedsięwzięcia. Szkolenia, mądrze dobrane do potrzeb organizacji, są skutecznym narzędziem do budowania trwałych przewag konkurencyjnych przedsiębiorstw. To umiejętności pracowników i ich funkcjonowanie w zespole tworzą unikatowy i bezcenny potencjał, trudny do skopiowania przez konkurentów. Wielu przedstawicieli firm obawia się wysokich kosztów, związanych z finansowaniem szkoleń. Niedoceniane są fundusze unijne, które mogą pomóc zredukować z tym związane nakłady finansowe. Tymczasem na rynku dostępna jest bogata oferta szkoleń, współfinansowanych ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego, które znaleźć można na stronie www.inwestycjawkadry.pl. Ten portal jest dedykowany zarówno dostawcom szkoleń, jak i podmiotom zainteresowanym skorzystaniem z nich. Co ważne, zamieszczanie ofert i wyszukiwanie ich jest bezpłatne. Istnieje wiele możliwości, z których mogą korzystać przedsiębiorcy. Mam nadzieję, że konsekwentne uświadamianie szans i korzyści, jakie wynikają dla firm z tytułu podnoszenia kwalifikacji zawodowych pracowników, przełoży się na realne efekty. Wspomniana kampania edukacyjna będzie trwać aż do połowy 2011 roku. Jest to wystarczający czas, by wyzwolić wśród menedżerów wolę inwestowania w kadry i przekonać ich, że to jest jedyny sposób, by nadążyć za ciągłymi zmianami”.
Rafał Baniak
wiceminister gospodarki
Małe i średnie przedsiębiorstwa są podstawowym budulcem PKB. W związku z tym tempo ich rozwoju w istotnym stopniu determinuje wzrost gospodarczy. Dlatego tak ważne jest, by przedsiębiorstwa z sektora MŚP inwestowały w narzędzia zapewniające im konkurencyjną pozycję na rynku. Dbanie o nieustanne podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników jest jednym z najlepszych sposobów na ciągły rozwój firmy. Źródeł innowacyjności i konkurencyjności przedsiębiorstw należy szukać właśnie w potencjale ludzkim. Jednak w dobie nadmiaru informacji, technologii czy bezosobowych wskaźników czasem zapomina się o jego roli w procesie zmian. To człowiek jest inicjatorem postępu. W najbardziej rozwiniętych państwach członkowskich UE postrzeganie zespołu jako cennego kapitału jest powszechne. Inwestycje w pracowników traktuje się w kategoriach zysków, a nie kosztów. Widać więc wyraźnie, że koniunktura jest ściśle powiązana z potencjałem kadr. Nasza gospodarka utrzymuje do tej pory tendencję wzrostową, ale potrzebne są bodźce, które przełożą się na stabilny postęp. Nie bez powodu Unia Europejska podkreśla wagę gospodarki opartej na wiedzy, w której to właśnie ona napędza rozwój. Dzięki zarządzaniu kompetencjami pracowników, motywowaniu ich do samorozwoju zawodowego, przedsiębiorcy jednocześnie wzmacniają swoją konkurencyjną pozycję na rynku i wpływają na koniunkturę. Dlatego też nieustanny rozwój kadr powinien być zadaniem strategicznym nie tylko dla przedsiębiorstw, ale i dla państwa.
prof. dr hab. Janusz Czapiński
Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego
Mówiąc o inwestowaniu w kadry, warto podkreślić rolę kapitału społecznego w procesie budowania nowoczesnych, konkurencyjnych firm. Moim zdaniem, niski poziom kompetencji społecznych zespołów jest poważną barierą w rozwoju przedsiębiorstw. Nieumiejętność dzielenia się wiedzą i doświadczeniem, brak zaufania, powierzchowne relacje między pracownikami, powodują blokowanie innowacyjnych rozwiązań. Firmy, funkcjonujące w rozwiniętych gospodarkach mają zupełnie inną kulturę organizacyjną, opartą głównie na współpracy. Dobrym przykładem jest fenomen tzw. doliny krzemowej, której sukcesu nie udało się powtórzyć w żadnym innym miejscu. Dolinę tworzą przecież tysiące drobnych firm. Ich specyfika polega na otwartości na transfer innowacji, traktowaniu konkurencji jak partnerów, woli do stowarzyszania się i tworzenia sieci podmiotów, wzajemnie powiązanych wspólnymi interesami.
W Polsce niski poziom kapitału społecznego, niestety, jest uwarunkowany kulturowo. To bardzo poważny problem, który należy szybko rozwiązać. Szkolenia powinny więc uwzględniać nie tylko pracę nad kompetencjami poszczególnych ludzi, ale i całych zespołów. Aby podjąć się tego wyzwania, najpierw należy wyszkolić trenerów, potrafiących ukierunkowywać na współpracę pracowników różnych działów czy firm. Bez tego nie przejdziemy z etapu realizowania cudzych pomysłów do gospodarki opartej na wiedzy. Otwartość na inny sposób myślenia, motywacja do dzielenia się wiedzą i umiejętnościami są niezbędnymi elementami budowania konkurencyjnych przedsiębiorstw. Jeśli w ciągu najbliższych 10 lat nie podniesiemy poziomu kapitału społecznego, pozostaniemy tylko wykonawcą cudzych wizji. Kiedy zwiększą się koszty pracy, pomysłodawcy przeniosą ich wdrażanie na inne rynki. Nam, Polakom, zostanie wówczas szukanie odpowiedzi na pytanie: czym teraz mamy się zajmować?