Edukacja w cenie - ile kosztują studia podyplomowe

Na podyplomową edukację z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi trzeba wydać od 3 tys. do 8 tys. zł. Wysokość czesnego zależy od renomy uczelni i województwa, w którym szkoła się znajduje.

Kierunki związane z zarządzaniem ludźmi w firmie należą do najbardziej poszukiwanych, a przez to i najdroższych. W ostatnich latach powstało wiele nowych, bardzo specjalistycznych studiów. Mówi się nawet o pewnej modzie na studiowanie psychologii zarządzania personelem, coachingu w biznesie czy zarządzania kompetencjami. I te kierunki, nadal rzadkie, a coraz bardziej poszukiwane, są najdroższe.

Autopromocja

Niesłabnącym zainteresowaniem cieszy się coaching. Nic więc dziwnego, że coraz więcej uczelni, które dysponują odpowiednią kadrą, otwiera takie studia. Wyższa Szkoła Europejska im. Księdza Józefa Tischnera w Krakowie (WSE) już od dwóch lat prowadzi roczne studia podyplomowe - Coaching w biznesie (czesne: 6 tys. zł). W październiku 2008 roku Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie uruchomiła Coaching menedżerski oraz Coaching profesjonalny, metody i praktyka. Roczne studia na obu kierunkach kosztują 12,2 tys. zł. Od bieżącego roku akademickiego na WSE można podyplomowo skończyć również studia Trener biznesu i organizator szkoleń. Roczne czesne wynosi 5,6 tys. zł.

Nowy zawód nowe możliwości

Równie popularne są bardziej tradycyjne programy, jak Zarządzanie zasobami ludzkimi, Zarządzanie personelem czy Zarządzanie kadrami. Skończenie takiego kursu jest nie tylko doskonałą szansą na doskonalenie wiedzy i umiejętności, ale również na przekwalifikowanie i zdobycie nowego zawodu.

Na dzisiejszym rynku, który szybko się zmienia, specjalizuje i stawia menedżerom personalnym nowe, trudne do przewidzenia jeszcze kilka lat wstecz zadania, trudno nawet sobie wyobrazić, żeby haerowcy przestali się szkolić i rozwijać, kończąc kursy i studia podyplomowe. Edukacja to inwestycja, ale bardzo zwiększa szanse pracownika na rynku.

Płacić, ale za co?

O tym, że wybór studiów nie jest prostym zadaniem, nikogo nie trzeba przekonywać. Nowe kierunki powstają jak grzyby po deszczu i nietrudno się w tej ofercie pogubić. Tym bardziej że na pierwszy rzut oka te same studia na jednej uczelni kosztują 3 tys. zł, a na innej nawet 6 czy 7 tys. zł.

Na tak ogromne różnice w wysokości czesnego składa się kilka czynników. Studia na uczelniach państwowych są droższe niż na prywatnych. Ale przede wszystkim różnice cen są widoczne w różnych częściach kraju. Najdrożej za semestr na uczelniach publicznych trzeba zapłacić w województwach mazowieckim, pomorskim i łódzkim, najtaniej w świętokrzyskim i podkarpackim. Na podyplomową edukację w szkołach niepublicznych najwięcej trzeba będzie wydać w województwach mazowieckim, dolnośląskim i małopolskim, a najmniej w opolskim i warmińsko-mazurskim (badania portalu Edu.pracuj.pl).

- Studia podyplomowe są kierowane przede wszystkim do osób, które już pracują. Ponieważ poziom zarobków jest różny w różnych regionach, również ceny studiów są dostosowane do możliwości finansowych kandydatów z danego regionu - komentuje Marcin Pietras z Grupy Pracuj, do której należy portal Edu.pracuj.pl.

Jeden z tańszych programów oferuje Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa w Katowicach. Roczne studia z Zarządzania zasobami ludzkimi (240 godzin) kosztują tutaj 2050 zł plus 200 zł wpisowego. Już prawie dwa razy drożej jest we Wrocławiu. Zarządzanie zasobami ludzkimi z elementami psychologii zarządzania w Wyższej Szkole Zarządzania „Edukacja” kosztuje 3,9 tys. zł (220 godzin). 4 tys. zł za Zarządzanie zasobami ludzkimi (220 godzin) trzeba zapłacić na Uniwersytecie Łódzkim. Tradycyjnie droższy jest Kraków. Za ten sam kierunek w Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. Józefa Tischnera płacimy 4,5 tys. zł plus 300 zł opłaty rekrutacyjnej (180 godzin).

Dużo drożej jest na uczelniach publicznych w stolicy. Za dwa semestry (260 godzin) Psychologii zarządzania personelem na Uniwersytecie Warszawskim zapłacimy 7,9 tys. zł. Niewiele tańsza jest Szkoła Główna Handlowa - czesne na kierunku Zarządzanie zasobami pracy (192 godziny) wynosi 7,4 tys. zł; a na Zarządzaniu zasobami ludzkimi w organizacji (170 godzin) - 5,7 tys. zł. 6,4 tys. zł trzeba będzie zapłacić też na niepublicznej Akademii Leona Koźmińskiego za studiowanie Zarządzania ludźmi w firmie. Dużo mniejsze czesne płacą studenci Wyższej Szkoły Zarządzania Personelem w Warszawie. Roczna edukacja podyplomowa na kierunkach: Zarządzanie działem kadr, Zarządzanie personelem, Doradztwo zawodowe, Doradztwo personalne i Zarządzanie kompetencjami kosztuje 4,4 tys. zł. Droższe są studia na kierunku Strategiczne zarządzanie zasobami ludzkimi, które w WSZP kosztuje 5,2 tys. zł.

Słuchacze Wyższej Szkoły Zarządzania Polish Open University za kierunek Zarządzanie zasobami ludzkimi w nowoczesnych organizacjach płacą 2,92 tys. zł, a za studia podyplomowe dla kadry kierowniczej Zarządzanie personelem - 6 tys. zł. Szkoła oferuje jednak dość niespotykaną organizację wykładów i ćwiczeń. Studentów obowiązuje 96 godzin zajęć plus 120 godzin pracy własnej (z możliwością skorzystania z konsultacji z wykładowcami).


Porównaj, popytaj, zdecyduj

Studia podyplomowe z zakresu zarządzania personelem zwykle trwają rok. To krótko na uporządkowanie starej i przyswojenie nowej wiedzy oraz umiejętności. Dlatego wybierać trzeba wyjątkowo starannie. Cena jest jednym z parametrów decydujących o wyborze szkoły, ale nie powinna być jedynym. Co warto wziąć pod uwagę, decydując się na dany kierunek? Przede wszystkim program.

- Studia podyplomowe są dla praktyków, którzy mają już pewien kontakt zawodowy z HR. Wiedzą, czego im potrzeba - mówi Piotr Palikowski, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami. - Warto popytać kolegów i przeanalizować oferty uczelni. Sprawdzić, jaki program oferuje uczelnia, jakich ma wykładowców, ilu praktyków, czy stosuje najnowsze narzędzia HR. Zarządzanie personelem to bardzo szeroka dziedzina. Dlatego nie polecam tzw. studiów przekrojowych, w których programie jest wszystkiego po trochu.

Płacimy nie tylko za liczbę godzin, listę wykładowców i dobrych praktyków, ale również za opinię uczelni i miejsce, które zajmuje ona w rankingach szkół, czyli za markę.

- Uczelnia z dobrą marką lepiej wygląda w CV i jest doceniana przez pracodawców. Dlatego warto zastanowić się, po co nam te studia - mówi Piotr Palikowski. - Jeśli dyplom studiów podyplomowych ma być przede wszystkim mocnym punktem w naszym CV, wtedy warto zainwestować w markę. Jeśli jednak studia podyplomowe mają głównie usystematyzować, pogłębić naszą wiedzą, wykształcić nowe umiejętności, wtedy marka uczelni ma wtórne znaczenie - dodaje.

Z góry czy na raty?

Decydując się na studia podyplomowe albo MBA, warto sprawdzić, czy uczelnia przewiduje możliwość rozłożenia czesnego na raty i czy są one dodatkowo oprocentowane.

Jak się okazuje, nie jest to wcale takie oczywiste, bo uczelnie sprawę rat rozwiązują w różny sposób.

Wyższa Szkoła Zarządzania Personelem w Warszawie przewiduje kilka możliwości płacenia czesnego: za cały rok z góry, za semestr z góry albo w ośmiu ratach. Studentowi najbardziej opłaca się uiszczenie całego czesnego już na początku nauki. Płacąc za każdy semestr oddzielnie, za studia zapłaci o 10 proc. więcej, a dzieląc czesne na osiem rat - o 18 proc.

Drożej za rozłożenie czesnego na dwa semestry zapłacimy również w Akademii Leona Koźmińskiego. Jedynie w przypadku studiów Koźmiński MBA dla kadry HR płatność za trzy semestry studiów można uiścić w trzech ratach i w tym przypadku ich koszt jest identyczny jak przy płatności jednorazowej.

Zupełnie inną politykę ma Uniwersytet Warszawski (kierunek: Psychologia Zarządzania Personelem). Czesne, wynoszące 7,9 tys. zł, można zapłacić jednorazowo, w dwóch albo czterech ratach, które w sumie zawsze dają tę samą kwotę. Również Wyższa Szkoła Europejska daje swoim słuchaczom możliwość płacenia czesnego w czterech ratach bez ponoszenia dodatkowych opłat. Za rozłożenie płatności na dwa semestry dodatkowej opłaty nie pobiera Wyższa Szkoła Zarządzania Polish Open University.

Premia za lojalność

Słuchacze studiów podyplomowych rzadko mogą liczyć na zwolnienie z części czesnego, co zdarza się w przypadku studiów magisterskich. Niektóre uczelnie deklarują jednak zniżki dla swoich absolwentów, a nawet ich najbliższej rodziny. I tak na przykład absolwenci Wyższej Szkoły Europejskiej za studia podyplomowe płacą czesne z 10-proc. zniżką. A jeśli po ich ukończeniu dalej chcą się kształcić i na tej samej uczelni rozpoczynają kolejne studia podyplomowe, zniżka rośnie do 15 proc. Na 10-proc. zniżkę mogą liczyć również absolwenci warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego.

Warszawska Wyższa Szkoła Zarządzania Personelem obejmuje zniżkami nie tylko swoich absolwentów, lecz także ich rodzinę i znajomych. Kontynuujący studia na WSZP oraz bliska rodzina studentów i absolwentów uczelni może zapłacić za czesne nawet do 15 proc. mniej. Z rabatu skorzystają również kandydaci, którzy do zapisania się na studia zostali zachęceni opinią obecnego studenta WSZP - w takim przypadku zarówno osoba polecająca, jak i nowy słuchacz uczelni otrzymują 2,5 proc. zniżki w danym roku akademickim.


Gdy szef płaci za studia

Pracodawcy są cenniejszym klientem dla uczelni, bo każdego roku mogą wysłać na studia kilku swoich pracowników. Dlatego szkoły chętniej udzielają zniżek firmom niż indywidualnym słuchaczom.

Pracodawca, który w Wyższej Szkole Europejskiej opłaci dwóm, pięciu pracownikom czesne co najmniej w wysokości 50 proc., otrzyma 5 proc. zniżki. Jeśli pracowników z tej samej firmy studiujących w WSE będzie więcej niż pięciu, zniżka wzrośnie do 10 proc. Zniżki dla pracodawców płacących za studia kilku pracownikom deklarują również Akademia Leona Koźmińskiego i Wyższa Szkoła Zarządzania Personelem.

- Finansowanie szkoleń i studiów w dużych przedsiębiorstwach jest już pewną normą. Osoby szukające pracy, przeglądając ogłoszenia „dam pracę”, coraz częściej zwracają też uwagę na to, czy pracodawca oferuje rozwój przez kursy i studia podyplomowe - mówi Piotr Palikowski.

Władze uczelni potwierdzają, że z roku na rok wzrasta liczba słuchaczy, których firma oddelegowuje na studia podyplomowe, płacąc za całość albo współfinansując część czesnego. W Wyższej Szkole Zarządzania Polish Open University pracodawcy płacą za studia 10-15 proc. słuchaczy. W zależności od kierunku na Akademii Leona Koźmińskiego jest to nawet 30-50 proc., najwięcej na studiach Koźmiński MBA dla kadry HR.

Studia na koszt pracodawcy łączą się zwykle z tzw. lojalką. Pracownik podpisuje umowę, w której zobowiązuje się, że nie zrezygnuje z pracy do ustalonego terminu, gdyż w przeciwnym razie będzie musiał zwrócić firmie całość albo część czesnego.

- Pracodawca w umowie może zapisać, że skieruje pracownika na studia podyplomowe, kursy, seminaria itp., jeśli ten zobowiąże się przepracować w firmie określony czas po zakończeniu kształcenia, a w przeciwnym razie zwróci całość lub część kosztów poniesionych przez firmę - tłumaczy Małgorzata Kozioł, menedżer działu szkoleń w firmie doradztwa personalnego Inwenta. - Prawo dopuszcza żądanie zwrotu tylko przez trzy lata po zakończeniu nauki i nawet w tym przypadku pracodawca nie może żądać zwrotu całej wartości inwestycji, ale pomniejszoną o czas pracy pracownika w trakcie lub po zakończeniu nauki. Jednak warunkiem żądania zwrotu kosztów szkolenia zawsze jest przewidująca tę możliwość umowa z pracodawcą. Jeśli takiej umowy nie było, pracodawca nie ma szans uzyskać rekompensaty, nawet w sądzie - dodaje.

Drogo, ale warto

Najbardziej kosztowna inwestycja w zawodową przyszłość to studia Master of Business Administration (MBA). Ich programy przeznaczone są dla chcących w sposób profesjonalny i kompleksowy zarządzać przedsiębiorstwem, np. w obszarze zarządzania zasobami ludzkimi.

- Absolwenci renomowanych uczelni, legitymujący się tym tytułem, mają szansę na zajmowanie bardziej eksponowanych stanowisk w biznesie niż ich koledzy nieposiadający takiego tytułu. Studia MBA to droga inwestycja, która jednak w wielu przypadkach na ogół szybko się zwraca - mówi Małgorzata Kozioł.

Według raportu Edu.pracuj.pl średni koszt takich studiów to 28 740 zł. Najdroższe z ponad 60 oferowanych w Polsce programów MBA kosztują nawet 86 tys. zł, ale udaje się znaleźć również takie za 4 tys. zł. Różnica w cenie może wynikać z różnych czynników, dlatego decydując się na studia MBA, warto dokładnie przeanalizować program studiów i sprawdzić listę wykładowców.

- Zawsze trzeba sprawdzić, co naprawdę kryje się zarówno za wysoką, jak i nieproporcjonalnie niską ceną. Może się okazać, że wysoki koszt studiów nie jest do końca adekwatny do oferty merytorycznej, natomiast niskie opłaty za zrealizowanie programu MBA mogą oznaczać słabo wykwalifikowaną kadrę lub brak odpowiednich akredytacji dla szkoły - komentuje wyniki badań Marcin Pietras. - Warto też sprawdzić, czy biorąc udział w programie MBA, będziemy mieć kontakt z praktykami biznesu z całego świata, czy wyłącznie z wykładowcami z Polski - mówi.

Będzie taniej?

Dobra wiadomość dla chcących studiować podyplomowo jest taka, że czesne na studiach podyplomowych będzie tanieć - tak wynika z badań przeprowadzonych przez portal Edu.pracuj.pl. Spadek cen dotyczy nie tylko uczelni prywatnych, lecz także publicznych, które bardziej elastycznie zaczynają dostosowywać swoją ofertę do potrzeb rynku.

- Z roku na rok rośnie liczba kierunków studiów podyplomowych. Kandydaci mają coraz większy wybór i jednocześnie są bardziej świadomi tego, że mają prawo wymagać najwyższej jakości za możliwie najniższą cenę - mówi Marcin Pietras. - Uczelnie państwowe cieszą się dużym prestiżem, jeśli jednak chcą pozostać konkurencyjne, muszą obniżać ceny - dodaje.

Kadry
MRPiPS bada 4-dniowy tydzień pracy i chce skrócenia tygodnia pracy w tej kadencji Sejmu
30 kwi 2024

Dwie wypowiedzi członków rządu wskazujące, że skrócenie tygodnia pracy z 5 do 4 dni (albo z 8 godzin dziennie do 7 godzin) może stać się obowiązującym prawem. 

Czerwiec 2024 – dni wolne, godziny pracy
30 kwi 2024

Czerwiec 2024 – dni wolne i godziny pracy w szóstym miesiącu roku. Jaki jest wymiar czasu pracy w czerwcu? Kalendarz czerwca w 2024 roku nie zawiera ani jednego święta ustawowo wolnego od pracy. Sprawdź, kiedy wypada najbliższe święto.

Komunikat ZUS: 2 maja wszystkie placówki ZUS będą otwarte
30 kwi 2024

W czwartek, 2 maja, placówki ZUS będą otwarte.

Czy 12 maja 2024 to niedziela handlowa?
30 kwi 2024

Czy 12 maja 2024 to niedziela handlowa? Czy w maju jest niedziela handlowa? Kiedy wypadają niedziele handlowe w 2024 roku?

Kalendarz maj 2024 do druku
30 kwi 2024

Kalendarz maj 2024 do druku zawiera: święta stanowiące dni wolne od pracy, Dzień Flagi, Dzień Matki i imieniny wypadające w tym miesiącu.

Majówka: Pamiętaj, że obowiązuje zakaz handlu i w długi weekend sklepy będą zamknięte
30 kwi 2024

W środę, 1 maja, zaczyna się majówka. Kto zaplanował sobie urlop na 2 maja, może cieszyć się długim weekendem trwającym aż 5 dni. Jak w tym czasie robić zakupy? Czy wszystkie sklepy będą zamknięte?

Czy polski pracownik czuje się emocjonalnie związany ze swoim miejscem pracy?
30 kwi 2024

1 maja przypada Święto Pracy, to dobry moment, aby zastanowić się nad tym, jak się miewają polscy pracownicy. Jak pracodawcy mogą zadbać o dobrostan pracowników?  

"Student w pracy 2024". Wzrosły zarobki studentów, ale i tak odbiegają od ich oczekiwań
30 kwi 2024

Według marcowego raportu “Student w pracy” Programu Kariera Polskiej Rady Biznesu, co trzeci student w Polsce zarabia między cztery a sześć tysięcy złotych miesięcznie. To o 16,5 proc. więcej, niż rok wcześniej.

20 lat Polski w UE: 1 maja 2004 - 1 maja 2024. Jak zmieniło się prawo pracy?
30 kwi 2024

To już 20 lat Polski w Unii Europejskiej. Dokładnie w dniu 1 maja 2004 Polska wraz z Cyprem, Czechami, Estonią, Litwą, Łotwą, Maltą, ze Słowacją, Słowenią i z Węgrami wstąpiła do Unii Europejskiej. To było największe w historii rozszerzenie UE. Prze te 20 lat, do 1 maja 2024 wiele się zmieniło. Szczególnie ważny jest swobodny przepływ pracowników - możliwość pracy za granicą, posiadanie ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego oraz szeregu innych praw pracowniczych. Poniżej opis najważniejszych zmian dla polskiego prawa pracy w związku z wstąpieniem do UE.

Zawodowa służba wojskowa - nie dla osób transseksualnych
30 kwi 2024

Ministerstwo Obrony Narodowej uznaje, że transseksualizm i obojniactwo to przyczyny dyskwalifikujące z zawodowej służby wojskowej. Według rozporządzenia MON to choroby i ułomności. Czy takie wyłączenie jest zgodne z prawem, czy nie dyskryminuje? Temat jest od lat kontrowersyjny, ale warto wiedzieć, że WHO - Światowa Organizacja Zdrowia usunęła transpłciowość, w tym transseksualizm z listy zaburzeń psychicznych. W całą sprawę zaangażował się zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, który napisał do sekretarza stanu w MON Cezarego Tomczyka.

pokaż więcej
Proszę czekać...