Zygmunt B. był górnikiem – kombajnistą zatrudnionym na stałe pod ziemią w jednej ze śląskich kopalń. 23 października 2005 r., przed rozpoczęciem pracy na nocnej zmianie, przeprowadzał ze współpracownikiem próbę uruchomienia sprzętu wydobywczego, podczas której dostał zawału serca. Po leczeniu i rekonwalescencji, wobec niestwierdzenia przez kopalnię tego zdarzenia za wypadek przy pracy, skierował sprawę do sądu.
W toku procesu okazało się, że przechodził on regularnie badania okresowe, w wyniku których lekarz nie stwierdził schorzeń układu krążenia. Jednak Zygmunt B. zakwestionował prawidłowość skierowania na badania okresowe. Na skierowaniu pracodawca wskazał bowiem jako stanowisko, które zajmował Zygmunt B. – górnik PZ, czyli górnik zatrudniony pod ziemią. Przepisy nie przewidywały obligatoryjnych badań EKG dla pracownika zatrudnionego na tym stanowisku – lekarz mógł je zlecić, gdyby uznał to za konieczne.
Biegli lekarze stwierdzili, że brak badań EKG nie miał wpływu na możliwość przewidzenia zawału serca. Badanie EKG, tzw. spoczynkowe, wykonywane w normalnej praktyce przychodni lekarskiej nie mogłoby wykazać nieprawidłowości w pracy układu krążenia. Ponadto badania lekarskie dla górnika PZ są jeszcze bardziej rygorystyczne i dokładniejsze niż w przypadku górnika – kombajnisty.
Biorąc to pod uwagę sądy I i II instancji oddaliły kolejno – pozew i apelację. Zygmunt B. skierował skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Orzeczenie Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy podzielił opinię sądów niższych instancji i skargę kasacyjną oddalił w całości. Uzasadniając wyrok wskazał, że zawał serca może być uznany za przyczynę lub współprzyczynę wypadku przy pracy – ale tylko wówczas, gdy ma on wyraźny związek z pracą (np. jest spowodowany wzmożonym lub zbyt wielkim wysiłkiem, stresem). W „normalnej” sytuacji w pracy (gdy pracownik wykonuje swoje zwykłe czynności, bez szczególnie dużego wysiłku lub stresu) zawał nie może być uznany za przyczynę wypadku przy pracy. W takich przypadkach jest on bowiem objawem schorzenia, często utajonego, które nie jest możliwe do wykazania przy standardowym badaniu lekarskim. Zawał jest wówczas wywołany przyczyną wewnętrzną (chorobą), która wyklucza traktowanie zawału jako współprzyczynę wypadku.
Badania okresowe zleca pracodawca, jednak ich nie przeprowadza – bo nie ma takich uprawnień. Badanie okresowe jest badaniem lekarskim, pracodawca może więc odpowiadać za dopuszczenie pracownika niezdolnego do pracy z powodu nierzetelnego badania tylko wówczas, gdy nieprawidłowości orzeczenia lekarza są widoczne wprost, bez posiadania specjalistycznej wiedzy medycznej. Zatem aby odpowiadać za dopuszczenie do pracy pracownika bez prawidłowego orzeczenia lekarskiego pracodawca musi wiedzieć, że badanie przeprowadzono źle.
W skierowaniu pracodawca powinien wykazać wszystkie czynniki niebezpieczne, na jakie jest narażony pracownik, które mogłyby spowodować szkody w jego zdrowiu. W rozpoznawanej sprawie skierowanie wystawiono prawidłowo, lekarz także przeprowadził badanie zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej, zwłaszcza że badanie przeprowadzał lekarz na stałe pracujący w kopalni od wielu lat, mający duże doświadczenie zawodowe. Brak jednego badania EKG, w dodatku nieobowiązkowego, nie mógł mieć znaczenia do stwierdzenia zdolności do pracy i tym samym nie miał wpływu na wypadek.
Wnioski
Jeżeli badanie lekarskie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami i rzetelność orzeczenia nie budzi wątpliwości, nie można stawiać pracodawcy zarzutu dopuszczenia do pracy osoby bez aktualnego zaświadczenia lekarskiego. W tej sytuacji pracownik, który dozna zawału serca w pracy, w sytuacji gdy nie występowały dla niego sytuacje szczególne, takie jak szczególnie duży wysiłek fizyczny lub stres, nie może twierdzić, że uległ wypadkowi przy pracy. Zawał ma wówczas wyłącznie przyczynę wewnętrzną – ukryte schorzenie pracownika.